45. The Concert (Vegas), pt I


Nie jestem pewna jak długo stałam przed dużym, w pełni ozdabianym lustrem, ale jestem tak głęboko zamyślona, że kiedy Justin puka do łazienkowych drzwi, serce prawie wyskakuje mi z klatki piersiowej.
- Kochanie, jesteś już gotowa? Zostało nam jakieś piętnaście minut, jeżeli chcemy dotrzeć na miejsce i znaleźć dobre miejsca.
O Boże, o Boże. Po raz milionowy przebiegam dłońmi po materiale czarnej spódniczki, tej samej, w której byłam po raz pierwszy w domu Justina. Kiedy po raz pierwszy mnie dotknął. Sądziłam, że będzie odpowiednia.
- Jestem gotowa! - odkrzykuję, ale wysilam się i nie wychodzę. Serce przyspiesz bicie, gdy słyszę przekręcanie klamki. Blokuję z nim spojrzenie jak tylko wchodzi do środka. Jestem świadkiem jego zmiany: ze spokoju do zaskoczenia, by spocząć na pożądaniu. Dokładnie wiem dlaczego.
- Wyglądasz świetnie - mówi na wydechu i do mnie podchodzi. Przygryzam wargę, obserwując jak przeciąga po mnie wzrokiem od stóp do głowy. Kładzie dłoń na moim biodrze, a podbródek na ramieniu. Przez uczucie jego oddechu na szyi, dostaję gęsiej skórki i uchylam usta, kiedy wzmacnia uścisk.
- Dzięk.. - zaczynam, chcąc podziękować mu za komplement, ale on całuje mnie w szyję, przez co nagle tracę głos. Delikatnie dziobie moją skórę; ledwie go czuję, przez co wszystko staje się nawet bardziej intensywne, ponieważ chcę czuć więcej, więcej i więcej.
- Uwielbiam ta spódniczkę - mruczy przy mojej, podczas gdy jedna z jego rąk wygładza ubranie ciągnąc za jej końce. - Wygląda na tobie tak dobrze.
- Tak? - mówię, ale brzmi to jak westchnienie, kiedy zostawia pocałunek pod linią mojej szczęki. Och, pocałuj mnie, proszę.
- Och tak - odpowiada, nagle się ode mnie odsuwając i szybko przenosi się na drugą stronę szyi. Tracę oddech, gdy Justin dotyka mojego uda. Temperatura mojego ciała gwałtownie wzrasta. - Sprawia, że chcę opleść się tymi twoimi idealnymi nogami, tak aby już nic między nami nie było.
Jasno cholera. Pieprzyć koncert. Weź mnie teraz. Skomlę i łącze nasze usta, starając się nie wydawać żadnych dźwięków. Justin nuci, wysyłając wibracje po mojej skórze i całuje w zgięciu mojej szyi. - Wiesz o czym jeszcze przez nią myślę?
O Boże, co teraz? - O czym? - pytam, szepcząc. Na skórze czuję jego uśmieszek. Jego obie dłonie suną w kierunku moich wnętrza moich ud, delikatnie je rozchylając; natychmiast rozsuwam nogi, jakby naprawdę mnie o to poprosił. Jego lewa noga wślizguję się w nowo odkrytą przestrzeń, a dłoń rozciąga na dolnej części brzucha i przyciska mnie do jego torsu. - Sprawia, że myślę o trzymaniu cię właśnie w ten sposób - mówi i zaczyna ruszać biodrami. Wciąż trzyma na mnie dłonie, przez co poruszam się razem z nim. - Na dole, wśród tłumu, muzyka SoMo docierająca do naszych uszu. Te słowa, przez które tak bardzo się podniecasz. Sprawią, że będzie z ciebie cieknąć prosto na moją nogę, kiedy będziesz szukała tarcia, aby coś poczuć, cokolwiek.
Przymykam ciasno oczy, a głowa opada mi na jego ramię, kiedy przyjmuję do siebie jego słowa. Natychmiast czuję to przyciąganie i wzdycham, gdy Justin chwyta za moje biodra i ociera mnie o siebie, tak jak tego chciał. Głośno jęczę, jak jego usta atakują moją szyję. W zakłopotaniu przygryzam wargę.
- Zrobisz to dla mnie, kochanie? - mruczy przy mojej skórze, a następnie lekko ją zasysa. Głęboko wzdycham, zamykając oczy i przytakując, nie będąc wstanie by zmusić się do wydania jakiegokolwiek dźwięku. Znów uśmiecha się głupawo i cofa, nagle będąc ode mnie tak bardzo daleko. - Więc chodźmy. - Co? Nie, wracaj tu.
Ponownie otwieram oczy i widzę go, stojącego z tym cudownym uśmieszkiem. Wydymam wargę, tym samym mówiąc mu, że chcę aby do mnie wrócił, ale on śmieje się i potrząsa dłonią. - Chodź, kusicielko. Za chwilę się zacznie.
Ugh, dobra.

~*~*~

Dwadzieścia minut później, stoimy pośród tłumu. Szepczę mu do ucha teksty wszystkich piosenek, jakich chciałabym usłyszeć. Justin trzyma mnie w ramionach, przyciskając klatkę piersiową do moich pleców, zupełnie tak jak wcześniej, a ja trzymam jego splecione dłonie, leżące na moim brzuchu.

Dzięki temu, że zatrzymujemy się w  hotelu Hard Rock, w którym znajduje się Body English Nightclub, wystarczyło, że zejdziemy na dół na parter, przez co mamy świetne miejsca, bardzo blisko sceny, tuż przy bramkach.
Nagle, jakiś głos nas informuje, że dzisiejszy wykonawca, za chwilę wychodzi na scenę. Odchylam głowę w tył, uśmiechając się do Justina i podniecona piszczę przez zęby. SoMo! Za chwilę wychodzi! Jestem taka podekscytowana!
Gdy słyszę kroki, wracam wzrokiem na scenę i kiedy go widzę piszczę nawet głośniej, i ściskam ręce Justina. Śmieje mi się do ucha i całuje policzek, przez co się rumienię, ale wciąż radośnie uśmiecham.
- Dobry wieczór wszystkim! - SoMo głośno wita się przez mikrofon, a ja krzyczę w ekscytacji razem z resztą tłumu. Przechodzi się po scenie i rozgląda się z uśmiechem na twarzy. Nagle odwraca się w naszą stronę. O Boże. On naprawdę tu jest.
- Wow, to dobra noc - komentuje i wszyscy krzyczą, nawet głośniej. SoMo kiwa do DJ'a i po chwili słychać muzykę, ale jest tak wolna, że nie jestem wstanie rozpoznać jej tytułu.
- Tak wiele ludzi. Możecie krzyczeć głośniej? - mówi SoMo, a tłum wybucha lawiną okrzyków. Przez tą chwilę zaczyna mnie boleć gardło, ale naprawdę mnie to nie obchodzi. Uch, śpiewaj już! - Cholera, czuć od was ten ogień!
Właśnie wtedy, melodia przyspiesza, a ja rozpoznaję piosenkę. To Fire[i]! Kocham tą piosenkę, jej! SoMo śpiewa trzy pierwsze wersy, a tłum za niego dokańcza, trzymając ręce w górze.
- She got that fire, fire, fire, fire, fire, fire, fire, fire. Fi-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-re./ Ona ma ten ogień, ogień... - śpiewam, kołysząc głową do rytmu. Justin powtarza za mną głoskę 'i' w słowie ogień, przez co uśmiecham się szeroko, bo brzmi tak cholernie uroczo.
Za każdym razem, gdy jest refren, śpiewa mi go do ucha, szepcząc, przez co słowa wydają się takie... seksualne. Sprawia, że wszystko jest bardziej seksualne, sam sposób w jaki jest. A ja to kocham.
Pod koniec piosenki, Justin znowu śpiewa:
- I don't care about anything but you / Nie dbam o nic, z wyjątkiem ciebie. - szepcze i całuje moją szyję, za każdym razem gdy powtarza 'ciebie'. Nagle, dokładnie tak jak w piosence, płonę z podniecenia. Przymykam oczy, kiedy piosenka się kończy, ale usta Justina wciąż pozostają na mojej skórze, do czasu, aż SoMo zaczyna kolejny utwór.
- Teraz, panowie - SoMo przerywa z uśmiechem, słysząc melodię kolejnej piosenki. Tym razem od razu ją rozpoznaję. To Hush[ii]./ Cisza. Krzyczę podekscytowana wraz z grupką składającą się z kilku osób, które najprawdopodobniej również rozpoznały utwór. SoMo się śmieje, ale kontynuuje. - Chcę, żebyś krzyczał najgłośniej jak potrafisz, jeżeli dziewczyna z twoich snów jest właśnie w tym pomieszczeniu.
W kilka sekund sala wypełnia się głośnymi okrzykami i wilczym pogwizdywaniem, a ja zaczynam chichotać, kiedy zdaję sobie sprawę, że Justin też w tym uczestniczy. Patrzy na na mnie i uśmiecha się, gdy dostrzega moją reakcję. Nic na to nie poradzę, ale pochylam się i dziobię jego usta.
- Dobrze, dobrze - SoMo uśmiecha się i kiwa głową. - Następna piosenka jest zadedykowana dla wszystkich facetów, którzy nie chcą tylko rozpieszczać swoje dziewczyny.
Muzyka przyspiesza, a SoMo przyczepia mikrofon do stojaka na środku sceny. Ja i Justin śpiewamy razem z nim. Czasami chłopak zbliża się i śpiewa mi do ucha, przez co przebiegają mnie dreszcze. Trzyma mnie ciaśniej niż kiedykolwiek i pod koniec piosenki, czuję się rozpieszczana, dokładnie tak jak powiedział SoMo. Jestem tutaj, słuchając mojego ulubionego piosenkarza dzięki Justinowi. Tak, jestem rozpieszczana.
Gdy piosenka się kończy, SoMo schodzi ze sceny, żeby napić się trochę wody, a ja korzystam z chwili i obracam się do Justina. -Jesteś niesamowity. Wiesz o tym, prawda?
Unosi brew i uśmiecha się głupkowato. - Dzięki, kochanie - mówi i pochyla się do pocałunku. Jestem pewna, że to miał być słodki, niewinny buziak, ale unoszę rękę do jego twarzy i przyciskam do niego nieco mocniej usta.
Mruczy i obraca mnie do siebie, żeby położyć ręce na dole moich pleców. Chwytam dłońmi jego twarz, a nasze wargi poruszają się zsynchronizowanie. Pocałunek jest prosty, ale pełen znaczenia. Pokazuję mu jak szczęśliwa jestem, będąc tutaj. Jak szczęśliwa jestem, przez to, że on jest ze mną. Jak szczęśliwa jestem, bo jesteśmy tu razem. Jestem naprawdę, naprawdę bardzo szczęśliwa.
Na szczęście, SoMo wraca zanim zatracę się w pocałunku. Będąc wciąż w uścisku Justina obracam się, aby oglądać resztę koncertu.  Kiedy piosenkarz chwyta za mikrofon, Justin pochyla się i całuje mój policzek, a następnie kładzie brodę na moim ramieniu.
- Jestem pewien, że każdy fan zna tą piosenkę.[iii] Znowu dedykuję ją tym szczęśliwcom. Mają swoje dziewczęta i mogą je rozpieszczać. Są dumni, że mogą trzymać je w swoich ramionach – Kurwa. Wiem dokąd to zmierza. – Nic na to nie poradzą, ale muszą to okazywać.
O Boże.
- Och, to twoja piosenka, kusicielko – Justin szepcze mi do ucha, a ja automatycznie się spinam. No to jedziemy. Przygryzam wargę, kiedy całuje mnie w szyję. Czuję ruch jego palców na części nagiej skóry między spódniczką a topem.
- Pretty lady, come here baby, I just wanna love your body right / Piękna pani, chodź tu kochanie, ja tylko chcę kochać cię właściwie. – Justin śpiewa w tym samym czasie co SoMo, ale to głos Justina jest jedynym, który słyszę. - Thinkin’ maybe, I could go crazy, yeah, yeah, yeah, until the morning light./Myślałem, że może mógłbym się dać ponieść, yeah, yeah, yeah, aż do poranka.
Tak, mógłbyś. Proszę, daj się na mnie ponieść. Kurwa.
- Śpiewaj ze mną, kochanie – Justin szepcze, podczas gdy SoMo kontynuuje. Zamiast tego wzdycham przez uczucie ust Justina za moim uchem, ale robię tak jak mówił.
- Baby, I just wanna show off/Kochanie, chce po prostu pokazać,
Come on baby, take your clothes off,/chodź kochanie, zdejmijmy ci ubrania,
We can keep on bumpin' and grindin' and lovin' so wildly,/możemy kontynuować zderzanie się i ocieranie, I dzikie kochanie się,
You know I wanna show off,/wiesz, że chcę pokazać,
Tonight I wanna show off,/dzisiejszej nocy chcę pokazać,
Baby let me show off,/kochanie, pozwól mi pokazać,
 I'm gon' take your legs up and wrap them and squeeze it then smack it,/zamierzam obiąć się twoimi nogami, ścisnąć I sklepać,
You know I wanna show off,/ wiesz, że chcę pokazać.
- Chcesz, kochanie? Chcesz mi pokazać? – Justin pyta mnie, jego głos jest surowy i tak cholernie seksowny.  Oczywiście, ma w tym swój cel. Przygryzam wargę, nie odpowiadając na jego pytanie. Obraca mnie i uwalnia kciukiem moja dolną wargę.   – No dalej, kochanie.  Chcę, aby zrobiła to o czym mówiłaś.
Co? – Teraz? – wydycham, SoMo wciąż śpiewa w tle, ale prawie go nie słyszę. Moja uwaga całkowicie skupia się na Justinie.
- Tak, teraz. Proszę.
O cholera, on błaga. Kurwa. – Okej – decyduję. Nie mogę mu się oprzeć. – Jak?
Justin jęczy i szybko całuje mnie w usta. – Połóż ręce na bramce i rozszerz te śliczne nogi – każe, a ja prawie mdleje przez to, jak gorąco zabrzmiał. Czuję ból, wykonując jego prośbę i wiem, że jestem na niego gotowa. Kiedy wkłada nogę no wolną przestrzeń, a jego udo na mnie naciska, musze przygryźć wargę, aby powstrzymać się od jęku.
- Jesteś już ciepła, kochanie. Czuję to – mruczy mi do ucha, a ja szepczę cichutko, kiedy kładzie rękę na moim gołym udzie.  – Nikt nas nie widzi, prawda? – pyta, ale nie czeka na moja odpowiedź. Naglę czuję jego palce na krawędzi bielizny i wzdycham, kiedy wślizguje się pod materiał. – Boże, wiedziałem. Jesteś tak bardzo wilgotna.
- Kurwa – skamle, kiedy mnie dotyka, rozsmarowując wilgoć. Chwytam silniej za ogrodzenie, gdy pociera o moja łechtaczkę i jęczy mi do ucha. – Justin.
- Kochanie – warczy. – Nie mogę się doczekać, aby cię mieć. Będziesz czuła się tak dobrze – mówi, i za jednym ruchem wsuwa we mnie palce, a ja prawie mdleję. Zaciskam się wokół niego. Mruczy coś pod nosem, ale rozumiem z tego ani słowa. Zaczyna się poruszać i uchylam usta, głośno jęcząc. Zamykam oczy, rozkoszując się dotykiem i pocałunkami Justina.
SoMo kończy piosenkę, jak Justin wkłada we mnie kolejny palec. Otwieram szeroko oczy i mocno przygryzam wargę, ponieważ muzyka nie może zagłuszać moich jęków.
- O to chodzi, kochanie – szepcze mi do ucha. – Teraz bądź cichutko – każe, a ja kiwam głową. Przestaje się poruszać, ale wciąż pozostaje we mnie. Czuję jak ze mnie cieknie; czuje jak ścieka mu po palcach i czuję jego ramię pomiędzy moimi nogami. Nie wiem dlaczego, ale to wyobrażenie jest tak cholernie podniecające. Szczególnie dlatego, że wiem, iż używa lewej ręki. Ręki, na której są jego idealne tatuaże. Och jasna, pieprzona cholera.
- Okej, zwolnijmy trochę – słyszę SoMo, ale jestem zbyt skupiona na Justinie, aby zastanawiać się nad tym, jaka piosenka będzie następna. – Wiec złap swoją dziewczynę i śpiewaj ze mną. Pora na We Can Make Love[iv].
O kurwa, o kurwa! Tak!
Wypuszczam głośny skowyt, gdy piosenka się zaczyna. SoMo zaczyna śpiewać, a Justin przyciska mnie do siebie wolną dłonią.
- Lubisz tą piosenkę, kochanie? – pyta mnie, a ja kiwam głową gorączkowo, już czując jaki efekt wywarła na mnie ta piosenka. Nie wiem, czy to przez to, ale rozsuwam szerzej nogi. – Och ty mała kusicielko – mówi, kiedy zdaje sobie sprawę, z tego co zrobiłam. Rumienię się, a moje ciało ożywa, kiedy znów zaczyna ruszać we mnie palcami.
Porusza się dokładnie do rytmu, przez co totalnie świruję. Zaczyna mi śpiewać do ucha, przez co wszystko staję się jeszcze silniejsze.
- And we can make love, / możemy uprawiać miłość,

Or we can just fuck,/ albo możemy się po prostu pieprzyć.

We can get romantic, dirty dancing,/ możemy stac się romantyczni, tańcząc seksownie,

Feel my hands until the sun comes up./ czuj moje ręce, do czasu aż słońce nie wstanie.

O Boże, pragnę go. – Justin – wołam, ale mi nie odpowiada. Zamiast tego, zaczyna poruszać się szybciej i całować mnie mocniej. Moja szyja musi być pełna w miłosnych ugryzieniach, ale nie mogę narzekać. – Kochanie, proszę, przestań – błagam go i na szczęście przestaje. Spoglądam na niego, tylko po to, aby zobaczyć, że on już mnie obserwuje. – Zabierz mnie na górę.
Jego oczy natychmiast ciemnieją. – Co z resztą koncertu? – pyta mnie i nagle czuję się źle. Zabrał mnie tu, a ja chcę wyjść wcześniej. Jak niewdzięcznie!
- W takim razie nie ważne – szepczę i gdy jego palce się ze mnie wyślizgują, krzywię się. Och, czyżbym go zezłościła? W krótkiej chwili, obraca mnie do siebie.
- Powiedz mi, czego chcesz, kochanie – mówi, a ja wzdycham, nie wiedząc co odpowiedzieć. Myślę, że po prostu będę z nim szczera.
- Ciebie.
Justin bierze oddech, a ja przyłapuję się na dokładnie tym samym. – Chcesz już iść? – pyta, przygryzając wargę. Zagapiam się na jego usta, ale po chwili wracam do oczu i przytakuję. Rozszerzają mu się źrenice i kiwa głową. – Więc chodźmy.

~*~*~
HEJ WSZYSTKIM!
TAK, UDAŁO MI SIĘ. 
.
.
PRZETŁUMACZYŁAM NA CZAS. YAY!

Podałam wam linki do piosenek, o których była mowa w rozdziale, z tym, że do We Can Make Love, dałam moja ukochaną wersję SoMo Sessions.

Dziękuję najmocniej mojemu wiernemu muszkieterowi Michałowi, który męczył się I Z ROZWALONYM komputerem i z irytującą dziewczyną o moim imieniu, która przez większość czasu tłumaczyła ten rozdział. (Wybacz Aneta, dla ciebie miejsca nie starczyło xx)

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, na prawdę to doceniam. 
I jeszcze raz przepraszam za tą przerwę, ale nigdy was nie okłamałam. Zawsze byłam szczera.

Do następnego, wasza - W.x

28 komentarzy:

  1. Anonimowy2/28/2016

    Dsszfhjbxdddggcv o chuj, chce następny i to szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy2/28/2016

    świetny, czekam na kolejny i nie mogę się doczekać - @mnk_mgd

    OdpowiedzUsuń
  3. mega <3 aż nmg wytzrymac <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy2/28/2016

    Kocham to opowiadanie i dzieki niemu zaczelam sluchac SoMo - mam cala plyte na telefonie!:o
    Nie moge sie juz doczekac nastepnego rozdzialu ahsisiakwieobgj <3

    OdpowiedzUsuń
  5. xpaulina1994x2/28/2016

    O rany, wiedziałam, po prostu wiedziałam, że rozdział skończy się w takim momencie ;[ (hah, ten ból) Genialny chapter, czekam niecierpliwie na next. XOXO

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy2/29/2016

    Huh to sie zapowiada ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam,że TAKI rozdział musi skończyć się w tej chwili.MUSI!No ale trudno ,trzeba czekac.Ale Jprdl,ten rozdział był aghgdh ;w; Tak wiem,to wiele mówi :D Jeju czeekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy2/29/2016

    Wspaniały ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. O maj gasz dlaczego przerwalas w takim momencie???!!!! Nie moge sie doczekac nasteonego!! To bylo takie seksowne!❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Argh nie moge. Wiem że to będzie już w następnym rozdziale i jestem podekscytowana. Cieszę się, że możesz już spokojnie tłumaczyć i mam nadzieję że tak zostanie x aaaa do następnego djndjdmjdb

    OdpowiedzUsuń
  12. Wreszcie odbędzie się to na co czekam od początku XD ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy3/04/2016

    Jejku cudowny rozdział, ale to zbrodnia przerwać go w takim momencie :(

    OdpowiedzUsuń
  14. O
    MOJ
    BO
    ZE

    A WIEC
    OFICJALNIE
    JA TU NIE ZYJE
    NO NIE
    CZEKAM Z
    MEGA MEGA MEGA
    MEGA MEGA MEGA
    MEGA MEGA MEGA
    NIECIERPLIWOSCIA
    KC

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy3/05/2016

    mega cudowny, czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy3/05/2016

    dlaczego tylko na tym się skończyło .?!

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy3/06/2016

    Kiedy kolejny?:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy3/07/2016

    Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy3/08/2016

    Umarłam nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy3/11/2016

    dodasz na weekend ?.. proszę. ��❤

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy3/12/2016

    zgonuje od 20 minut ! ten rozdział jest niesamowity .. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy3/14/2016

    Czyżby autorce znów popsuł się komputer?!...

    OdpowiedzUsuń
  23. I znowu parę mies mamy na następny czekać?

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział***Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń