Nie jestem pewna jak długo stałam
przed dużym, w pełni ozdabianym lustrem, ale jestem tak głęboko zamyślona, że
kiedy Justin puka do łazienkowych drzwi, serce prawie wyskakuje mi z klatki
piersiowej.
- Kochanie, jesteś już gotowa?
Zostało nam jakieś piętnaście minut, jeżeli chcemy dotrzeć na miejsce i znaleźć
dobre miejsca.
O Boże, o Boże. Po raz
milionowy przebiegam dłońmi po materiale czarnej spódniczki, tej samej, w
której byłam po raz pierwszy w domu Justina. Kiedy po raz pierwszy mnie
dotknął. Sądziłam, że będzie odpowiednia.
- Jestem gotowa! - odkrzykuję, ale
wysilam się i nie wychodzę. Serce przyspiesz bicie, gdy słyszę przekręcanie
klamki. Blokuję z nim spojrzenie jak tylko wchodzi do środka. Jestem świadkiem
jego zmiany: ze spokoju do zaskoczenia, by spocząć na pożądaniu. Dokładnie wiem
dlaczego.
- Wyglądasz świetnie - mówi na
wydechu i do mnie podchodzi. Przygryzam wargę, obserwując jak przeciąga po mnie
wzrokiem od stóp do głowy. Kładzie dłoń na moim biodrze, a podbródek na
ramieniu. Przez uczucie jego oddechu na szyi, dostaję gęsiej skórki i uchylam
usta, kiedy wzmacnia uścisk.
- Dzięk.. - zaczynam, chcąc
podziękować mu za komplement, ale on całuje mnie w szyję, przez co nagle tracę
głos. Delikatnie dziobie moją skórę; ledwie go czuję, przez co wszystko staje
się nawet bardziej intensywne, ponieważ chcę czuć więcej, więcej i więcej.
- Uwielbiam ta spódniczkę - mruczy
przy mojej, podczas gdy jedna z jego rąk wygładza ubranie ciągnąc za jej końce.
- Wygląda na tobie tak dobrze.
- Tak? - mówię, ale brzmi to jak
westchnienie, kiedy zostawia pocałunek pod linią mojej szczęki. Och,
pocałuj mnie, proszę.
- Och tak - odpowiada, nagle się
ode mnie odsuwając i szybko przenosi się na drugą stronę szyi. Tracę oddech,
gdy Justin dotyka mojego uda. Temperatura mojego ciała gwałtownie wzrasta. -
Sprawia, że chcę opleść się tymi twoimi idealnymi nogami, tak aby już nic
między nami nie było.
Jasno cholera. Pieprzyć
koncert. Weź mnie teraz. Skomlę i łącze nasze usta, starając się nie
wydawać żadnych dźwięków. Justin nuci, wysyłając wibracje po mojej skórze i całuje
w zgięciu mojej szyi. - Wiesz o czym jeszcze przez nią myślę?
O Boże, co teraz? - O
czym? - pytam, szepcząc. Na skórze czuję jego uśmieszek. Jego obie dłonie suną
w kierunku moich wnętrza moich ud, delikatnie je rozchylając; natychmiast
rozsuwam nogi, jakby naprawdę mnie o to poprosił. Jego lewa noga wślizguję się
w nowo odkrytą przestrzeń, a dłoń rozciąga na dolnej części brzucha i przyciska
mnie do jego torsu. - Sprawia, że myślę o trzymaniu cię właśnie w ten sposób -
mówi i zaczyna ruszać biodrami. Wciąż trzyma na mnie dłonie, przez co poruszam
się razem z nim. - Na dole, wśród tłumu, muzyka SoMo docierająca do naszych
uszu. Te słowa, przez które tak bardzo się podniecasz. Sprawią, że będzie z
ciebie cieknąć prosto na moją nogę, kiedy będziesz szukała tarcia, aby coś
poczuć, cokolwiek.
Przymykam ciasno oczy, a głowa
opada mi na jego ramię, kiedy przyjmuję do siebie jego słowa. Natychmiast czuję
to przyciąganie i wzdycham, gdy Justin chwyta za moje biodra i ociera mnie o
siebie, tak jak tego chciał. Głośno jęczę, jak jego usta atakują moją szyję. W
zakłopotaniu przygryzam wargę.
- Zrobisz to dla mnie, kochanie? -
mruczy przy mojej skórze, a następnie lekko ją zasysa. Głęboko wzdycham,
zamykając oczy i przytakując, nie będąc wstanie by zmusić się do wydania
jakiegokolwiek dźwięku. Znów uśmiecha się głupawo i cofa, nagle będąc ode mnie
tak bardzo daleko. - Więc chodźmy. - Co? Nie, wracaj tu.
Ponownie otwieram oczy i widzę go,
stojącego z tym cudownym uśmieszkiem. Wydymam wargę, tym samym mówiąc mu, że chcę
aby do mnie wrócił, ale on śmieje się i potrząsa dłonią. - Chodź, kusicielko.
Za chwilę się zacznie.
Ugh, dobra.
~*~*~
Dwadzieścia minut później, stoimy pośród tłumu. Szepczę mu do ucha teksty
wszystkich piosenek, jakich chciałabym usłyszeć. Justin trzyma mnie w
ramionach, przyciskając klatkę piersiową do moich pleców, zupełnie tak jak
wcześniej, a ja trzymam jego splecione dłonie, leżące na moim brzuchu.
Dzięki temu, że zatrzymujemy się w
hotelu Hard Rock, w którym znajduje się Body English
Nightclub, wystarczyło, że zejdziemy na dół na parter, przez co mamy świetne
miejsca, bardzo blisko sceny, tuż przy bramkach.
Nagle, jakiś głos nas informuje,
że dzisiejszy wykonawca, za chwilę wychodzi na scenę. Odchylam głowę w tył,
uśmiechając się do Justina i podniecona piszczę przez zęby. SoMo! Za
chwilę wychodzi! Jestem taka podekscytowana!
Gdy słyszę kroki, wracam wzrokiem
na scenę i kiedy go widzę piszczę nawet głośniej, i ściskam ręce Justina.
Śmieje mi się do ucha i całuje policzek, przez co się rumienię, ale wciąż
radośnie uśmiecham.
- Dobry wieczór wszystkim! - SoMo
głośno wita się przez mikrofon, a ja krzyczę w ekscytacji razem z resztą tłumu.
Przechodzi się po scenie i rozgląda się z uśmiechem na twarzy. Nagle odwraca
się w naszą stronę. O Boże. On naprawdę tu jest.
- Wow, to dobra noc - komentuje i
wszyscy krzyczą, nawet głośniej. SoMo kiwa do DJ'a i po chwili słychać muzykę,
ale jest tak wolna, że nie jestem wstanie rozpoznać jej tytułu.
- Tak wiele ludzi. Możecie
krzyczeć głośniej? - mówi SoMo, a tłum wybucha lawiną okrzyków. Przez tą chwilę
zaczyna mnie boleć gardło, ale naprawdę mnie to nie obchodzi. Uch,
śpiewaj już! - Cholera, czuć od was ten ogień!
Właśnie wtedy, melodia
przyspiesza, a ja rozpoznaję piosenkę. To Fire[i]!
Kocham tą piosenkę, jej! SoMo śpiewa trzy pierwsze wersy, a tłum za
niego dokańcza, trzymając ręce w górze.
- She got that fire, fire, fire, fire, fire, fire, fire, fire. Fi-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-i-re./ Ona
ma ten ogień, ogień... - śpiewam, kołysząc głową do rytmu. Justin
powtarza za mną głoskę 'i' w słowie ogień, przez co uśmiecham się szeroko, bo
brzmi tak cholernie uroczo.
Za każdym razem, gdy jest refren,
śpiewa mi go do ucha, szepcząc, przez co słowa wydają się takie... seksualne.
Sprawia, że wszystko jest bardziej seksualne, sam sposób w jaki jest. A ja to
kocham.
Pod koniec piosenki, Justin znowu
śpiewa:
- I don't care about anything but
you / Nie dbam o nic, z wyjątkiem ciebie. - szepcze i całuje
moją szyję, za każdym razem gdy powtarza 'ciebie'. Nagle, dokładnie tak jak w
piosence, płonę z podniecenia. Przymykam oczy, kiedy piosenka się kończy, ale
usta Justina wciąż pozostają na mojej skórze, do czasu, aż SoMo zaczyna kolejny
utwór.
- Teraz, panowie - SoMo przerywa z
uśmiechem, słysząc melodię kolejnej piosenki. Tym razem od razu ją rozpoznaję.
To Hush[ii]./ Cisza. Krzyczę
podekscytowana wraz z grupką składającą się z kilku osób, które
najprawdopodobniej również rozpoznały utwór. SoMo się śmieje, ale kontynuuje. -
Chcę, żebyś krzyczał najgłośniej jak potrafisz, jeżeli dziewczyna z twoich snów
jest właśnie w tym pomieszczeniu.
W kilka sekund sala wypełnia się
głośnymi okrzykami i wilczym pogwizdywaniem, a ja zaczynam chichotać, kiedy
zdaję sobie sprawę, że Justin też w tym uczestniczy. Patrzy na na mnie i
uśmiecha się, gdy dostrzega moją reakcję. Nic na to nie poradzę, ale pochylam
się i dziobię jego usta.
- Dobrze, dobrze - SoMo uśmiecha
się i kiwa głową. - Następna piosenka jest zadedykowana dla wszystkich facetów,
którzy nie chcą tylko rozpieszczać swoje dziewczyny.
Muzyka przyspiesza, a SoMo
przyczepia mikrofon do stojaka na środku sceny. Ja i Justin śpiewamy razem z
nim. Czasami chłopak zbliża się i śpiewa mi do ucha, przez co przebiegają mnie
dreszcze. Trzyma mnie ciaśniej niż kiedykolwiek i pod koniec piosenki, czuję
się rozpieszczana, dokładnie tak jak powiedział SoMo. Jestem tutaj,
słuchając mojego ulubionego piosenkarza dzięki Justinowi. Tak, jestem
rozpieszczana.
Gdy piosenka się kończy, SoMo
schodzi ze sceny, żeby napić się trochę wody, a ja korzystam z chwili i obracam
się do Justina. -Jesteś niesamowity. Wiesz o tym, prawda?
Unosi brew i uśmiecha się
głupkowato. - Dzięki, kochanie - mówi i pochyla się do pocałunku. Jestem pewna,
że to miał być słodki, niewinny buziak, ale unoszę rękę do jego twarzy i
przyciskam do niego nieco mocniej usta.
Mruczy i obraca mnie do siebie,
żeby położyć ręce na dole moich pleców. Chwytam dłońmi jego twarz, a nasze
wargi poruszają się zsynchronizowanie. Pocałunek jest prosty, ale pełen
znaczenia. Pokazuję mu jak szczęśliwa jestem, będąc tutaj. Jak szczęśliwa
jestem, przez to, że on jest ze mną. Jak szczęśliwa jestem, bo jesteśmy tu
razem. Jestem naprawdę, naprawdę bardzo szczęśliwa.
Na szczęście, SoMo wraca zanim
zatracę się w pocałunku. Będąc wciąż w uścisku Justina obracam się, aby oglądać
resztę koncertu. Kiedy piosenkarz chwyta
za mikrofon, Justin pochyla się i całuje mój policzek, a następnie kładzie
brodę na moim ramieniu.
- Jestem pewien, że każdy fan zna
tą piosenkę.[iii] Znowu
dedykuję ją tym szczęśliwcom. Mają swoje dziewczęta i mogą je rozpieszczać. Są
dumni, że mogą trzymać je w swoich ramionach – Kurwa. Wiem dokąd to zmierza. – Nic na to nie poradzą, ale muszą to
okazywać.
O Boże.
- Och, to twoja piosenka,
kusicielko – Justin szepcze mi do ucha, a ja automatycznie się spinam. No to jedziemy. Przygryzam wargę, kiedy całuje
mnie w szyję. Czuję ruch jego palców na części nagiej skóry między spódniczką a
topem.
- Pretty lady, come here baby, I
just wanna love your body right / Piękna
pani, chodź tu kochanie, ja tylko chcę kochać cię właściwie. – Justin śpiewa
w tym samym czasie co SoMo, ale to głos Justina jest jedynym, który słyszę. - Thinkin’
maybe, I could go crazy, yeah, yeah, yeah, until the morning light./Myślałem, że może mógłbym się dać ponieść,
yeah, yeah, yeah, aż do poranka.
Tak, mógłbyś. Proszę, daj się na mnie ponieść. Kurwa.
- Śpiewaj ze mną, kochanie –
Justin szepcze, podczas gdy SoMo kontynuuje. Zamiast tego wzdycham przez
uczucie ust Justina za moim uchem, ale robię tak jak mówił.
- Baby, I just wanna show off/Kochanie, chce po prostu pokazać,
Come on baby, take your clothes off,/chodź
kochanie, zdejmijmy ci ubrania,
We can keep on bumpin' and
grindin' and lovin' so wildly,/możemy
kontynuować zderzanie się i ocieranie, I dzikie kochanie się,
You know I wanna show off,/wiesz, że chcę pokazać,
Tonight I wanna show off,/dzisiejszej nocy chcę pokazać,
Baby let me show off,/kochanie, pozwól mi pokazać,
I'm gon' take your legs up and wrap them and squeeze it then smack it,/zamierzam obiąć się twoimi nogami, ścisnąć I
sklepać,
You know I wanna show off,/ wiesz,
że chcę pokazać.
- Chcesz, kochanie? Chcesz mi pokazać? –
Justin pyta mnie, jego głos jest surowy i tak cholernie seksowny. Oczywiście, ma w tym swój cel. Przygryzam
wargę, nie odpowiadając na jego pytanie. Obraca mnie i uwalnia kciukiem moja
dolną wargę. – No dalej, kochanie. Chcę, aby zrobiła to o czym mówiłaś.
Co? – Teraz? – wydycham, SoMo wciąż śpiewa w tle, ale prawie go nie
słyszę. Moja uwaga całkowicie skupia się na Justinie.
- Tak, teraz. Proszę.
O cholera, on błaga. Kurwa. – Okej – decyduję. Nie mogę mu się oprzeć.
– Jak?
Justin jęczy i szybko całuje mnie
w usta. – Połóż ręce na bramce i rozszerz te śliczne nogi – każe, a ja prawie
mdleje przez to, jak gorąco zabrzmiał. Czuję ból, wykonując jego prośbę i wiem,
że jestem na niego gotowa. Kiedy wkłada nogę no wolną przestrzeń, a jego udo na
mnie naciska, musze przygryźć wargę, aby powstrzymać się od jęku.
- Jesteś już ciepła, kochanie.
Czuję to – mruczy mi do ucha, a ja szepczę cichutko, kiedy kładzie rękę na moim
gołym udzie. – Nikt nas nie widzi,
prawda? – pyta, ale nie czeka na moja odpowiedź. Naglę czuję jego palce na
krawędzi bielizny i wzdycham, kiedy wślizguje się pod materiał. – Boże,
wiedziałem. Jesteś tak bardzo wilgotna.
- Kurwa – skamle, kiedy mnie
dotyka, rozsmarowując wilgoć. Chwytam silniej za ogrodzenie, gdy pociera o moja
łechtaczkę i jęczy mi do ucha. – Justin.
- Kochanie – warczy. – Nie mogę
się doczekać, aby cię mieć. Będziesz czuła się tak dobrze – mówi, i za jednym
ruchem wsuwa we mnie palce, a ja prawie mdleję. Zaciskam się wokół niego.
Mruczy coś pod nosem, ale rozumiem z tego ani słowa. Zaczyna się poruszać i
uchylam usta, głośno jęcząc. Zamykam oczy, rozkoszując się dotykiem i
pocałunkami Justina.
SoMo kończy piosenkę, jak Justin
wkłada we mnie kolejny palec. Otwieram szeroko oczy i mocno przygryzam wargę,
ponieważ muzyka nie może zagłuszać moich jęków.
- O to chodzi, kochanie – szepcze mi
do ucha. – Teraz bądź cichutko – każe, a ja kiwam głową. Przestaje się poruszać,
ale wciąż pozostaje we mnie. Czuję jak ze mnie cieknie; czuje jak ścieka mu po
palcach i czuję jego ramię pomiędzy moimi nogami. Nie wiem dlaczego, ale to wyobrażenie jest tak cholernie podniecające.
Szczególnie dlatego, że wiem, iż używa lewej ręki. Ręki, na której są jego
idealne tatuaże. Och jasna, pieprzona cholera.
- Okej, zwolnijmy trochę – słyszę SoMo,
ale jestem zbyt skupiona na Justinie, aby zastanawiać się nad tym, jaka
piosenka będzie następna. – Wiec złap swoją dziewczynę i śpiewaj ze mną. Pora na
We Can Make Love[iv].
O kurwa, o kurwa! Tak!
Wypuszczam głośny skowyt, gdy
piosenka się zaczyna. SoMo zaczyna śpiewać, a Justin przyciska mnie do siebie
wolną dłonią.
- Lubisz tą piosenkę, kochanie? –
pyta mnie, a ja kiwam głową gorączkowo, już czując jaki efekt wywarła na mnie
ta piosenka. Nie wiem, czy to przez to, ale rozsuwam szerzej nogi. – Och ty
mała kusicielko – mówi, kiedy zdaje sobie sprawę, z tego co zrobiłam. Rumienię
się, a moje ciało ożywa, kiedy znów zaczyna ruszać we mnie palcami.
Porusza się dokładnie do rytmu,
przez co totalnie świruję. Zaczyna
mi śpiewać do ucha, przez co wszystko staję się jeszcze silniejsze.
- And we can make love, / możemy uprawiać miłość,
Or we can just fuck,/ albo możemy się po prostu pieprzyć.
We can get romantic, dirty dancing,/ możemy
stac się romantyczni, tańcząc seksownie,
Feel my hands until the sun comes up./ czuj moje ręce, do czasu aż słońce nie wstanie.
O Boże, pragnę go. – Justin – wołam, ale mi nie odpowiada. Zamiast
tego, zaczyna poruszać się szybciej i całować mnie mocniej. Moja szyja musi być
pełna w miłosnych ugryzieniach, ale nie mogę narzekać. – Kochanie, proszę,
przestań – błagam go i na szczęście przestaje. Spoglądam na niego, tylko po to,
aby zobaczyć, że on już mnie obserwuje. – Zabierz mnie na górę.
Jego oczy natychmiast ciemnieją. –
Co z resztą koncertu? – pyta mnie i nagle czuję się źle. Zabrał mnie tu, a ja chcę wyjść wcześniej. Jak niewdzięcznie!
- W takim razie nie ważne –
szepczę i gdy jego palce się ze mnie wyślizgują, krzywię się. Och, czyżbym go zezłościła? W krótkiej
chwili, obraca mnie do siebie.
- Powiedz mi, czego chcesz,
kochanie – mówi, a ja wzdycham, nie wiedząc co odpowiedzieć. Myślę, że po prostu będę z nim szczera.
- Ciebie.
Justin bierze oddech, a ja
przyłapuję się na dokładnie tym samym. – Chcesz już iść? – pyta, przygryzając
wargę. Zagapiam się na jego usta, ale po chwili wracam do oczu i przytakuję.
Rozszerzają mu się źrenice i kiwa głową. – Więc chodźmy.
~*~*~
HEJ WSZYSTKIM!
TAK, UDAŁO MI SIĘ.
.
.
PRZETŁUMACZYŁAM NA CZAS. YAY!
Podałam wam linki do piosenek, o których była mowa w rozdziale, z tym, że do We Can Make Love, dałam moja ukochaną wersję SoMo Sessions.
Dziękuję najmocniej mojemu wiernemu muszkieterowi Michałowi, który męczył się I Z ROZWALONYM komputerem i z irytującą dziewczyną o moim imieniu, która przez większość czasu tłumaczyła ten rozdział. (Wybacz Aneta, dla ciebie miejsca nie starczyło xx)
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, na prawdę to doceniam.
I jeszcze raz przepraszam za tą przerwę, ale nigdy was nie okłamałam. Zawsze byłam szczera.
Do następnego, wasza - W.x
Dsszfhjbxdddggcv o chuj, chce następny i to szybko
OdpowiedzUsuńświetny, czekam na kolejny i nie mogę się doczekać - @mnk_mgd
OdpowiedzUsuńmega <3 aż nmg wytzrymac <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i dzieki niemu zaczelam sluchac SoMo - mam cala plyte na telefonie!:o
OdpowiedzUsuńNie moge sie juz doczekac nastepnego rozdzialu ahsisiakwieobgj <3
O rany, wiedziałam, po prostu wiedziałam, że rozdział skończy się w takim momencie ;[ (hah, ten ból) Genialny chapter, czekam niecierpliwie na next. XOXO
OdpowiedzUsuńHuh to sie zapowiada ❤
OdpowiedzUsuńWiedziałam,że TAKI rozdział musi skończyć się w tej chwili.MUSI!No ale trudno ,trzeba czekac.Ale Jprdl,ten rozdział był aghgdh ;w; Tak wiem,to wiele mówi :D Jeju czeekam na next <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały ❤
OdpowiedzUsuńKocham too ♥
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuńO maj gasz dlaczego przerwalas w takim momencie???!!!! Nie moge sie doczekac nasteonego!! To bylo takie seksowne!❤❤
OdpowiedzUsuńArgh nie moge. Wiem że to będzie już w następnym rozdziale i jestem podekscytowana. Cieszę się, że możesz już spokojnie tłumaczyć i mam nadzieję że tak zostanie x aaaa do następnego djndjdmjdb
OdpowiedzUsuńWreszcie odbędzie się to na co czekam od początku XD ♥
OdpowiedzUsuńJejku cudowny rozdział, ale to zbrodnia przerwać go w takim momencie :(
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńMOJ
BO
ZE
A WIEC
OFICJALNIE
JA TU NIE ZYJE
NO NIE
CZEKAM Z
MEGA MEGA MEGA
MEGA MEGA MEGA
MEGA MEGA MEGA
NIECIERPLIWOSCIA
KC
mega cudowny, czekam na next :*
OdpowiedzUsuńdlaczego tylko na tym się skończyło .?!
OdpowiedzUsuńKiedy nexxxxt?!???
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?:)
OdpowiedzUsuńKiedy next???
OdpowiedzUsuńUmarłam nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńdodasz na weekend ?.. proszę. ��❤
OdpowiedzUsuńzgonuje od 20 minut ! ten rozdział jest niesamowity .. <3
OdpowiedzUsuńCzyżby autorce znów popsuł się komputer?!...
OdpowiedzUsuńPewnie tak
UsuńI znowu parę mies mamy na następny czekać?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział***Czekam na nn
OdpowiedzUsuń