Jest coś gorszego niż pobudka z
wiadrem pełnym lodowatej, mrożącej kości, wody i przylepiających się do ciała
mokrych prześcieradeł. Tym gorszym czymś jest Mack. Każdy sposób jakim
zdecyduje się cię obudzić jest gorszy, zaufaj mi.
Ale na samym szczycie listy,
najgorszą ze wszystkich metod, jest jej głos.
W pewien szczególny sposób potrafi
dotrzeć do mojej świadomości i sprawić, że mam ochotę ją udusić i wyrwać struny
głosowe z głębi gardła.
- Mack – mam chrapliwy głos, ale
udaje mi się powstrzymać ją od krzyków. – Zamknij się, kurwa.
Jej śmiech wypełnia moje uszy i
jęczę w odpowiedzi. – Brzmisz dokładnie jak swój brat! – komentuje, a następnie
poważnieje. – Aczkolwiek nie bądź niemiła. Bądź wdzięczna, że to ja cię
obudziłam. Twój chłopak tutaj jest.
Co?
- Nie, nie ma go tutaj.
Powiedział, że przyjedzie na jedenastą.
- Jest jedenasta, kochanie. – Justin.
- Wcale, że nie – stwierdzam,
starając się nie okazać żadnej reakcji spowodowanej jego głosem w jego
obecności. Nawet, jeżeli wszystko o czym teraz marzę, to zeskoczenie z łóżka,
aby go z powrotem do niego zaciągnąć. – Nastawiłam alarm na dziesiątą i jeszcze
nie zadzwonił.
Mack znów się śmieje, a ja w końcu
otwieram oczy, aby zgromić ją wzrokiem. Zamiast tego, zatrzymuję się na
Justinie, który opiera się ze skrzyżowanymi ramionami, na framudze drzwi,
oślepiając mnie swoim cudownym uśmiechem. Cieszę oczy tym widokiem, ale nie
trwa to długo, ponieważ Mack ponownie niszczy wszystko swoim głosem. – Owszem,
zadzwonił. Po prostu to przespałaś, kretynko.
Nie! Cholera! Tym razem naprawdę zeskakuję z łóżka. – Niech to
szlag – mruczę, gorączkowo szukając kapci.
- Pod łóżkiem, Rorie – mówi Mack,
a rozbawienie wplecione w jej głos dodatkowo mnie irytuje. Pochylam się i tak
ja mówiła, moje kapcie spokojnie na mnie czekają. Wyciągam je i wsuwam na
stopy, a następnie idę do łazienki.
- Co? Bez buziaka? – Justin pyta
mnie, przypominając o swojej obecności. Jakże bym mogła o niej zapomnieć,
szydzę.
- Bez buziaka. Nikt nie mówił, że
masz do mnie pisać, aż do trzeciej nad ranem. To twoja wina, że zaspałam –
mówię zatrzymując rękę na framudze drzwi. Justin się tylko głupawo uśmiecha,
przypominając sobie naszą rozmowę. Na pewno ja tego nie zapomnę. Spędziłam
godzinę siedząc na podłodze w łazience, zagryzając wolną pięść, aby nikt nie
usłyszał moich reakcji na seksownie zboczone rzeczy, którymi karmił mnie mój
chłopak. To był mój pierwszy orgazm bez jego obecności, ale mimo wszystko, on
wciąż należy do niego.
Gdyby Mack nie była teraz z nami,
powiedziałabym więcej. Ale tak nie jest, więc odpowiadam mu takim samym
uśmieszkiem i zamykam za sobą drzwi.
Będąc sama w łazience, wzdycham
głęboko i patrzę w lustro. Drogi Boże.
Z szeroko otwartymi oczami, przyglądam się swojemu odbiciu. Włosy są w
nieładzie, mam odciśnięte ślady na obydwu zarumienionych policzkach i
zaschniętą ślinę w prawym kąciku moich ust.
Na początek, związuję ten bałagan
w koka. Następnie dokładnie myję twarz, aż wynik staje się zadowalający. A na
samym końcu biorę prysznic. Pod bieżącą wodą, zdaję sobie sprawę, że mycie
twarzy było niepotrzebne, ale ignoruję tę myśl i zamiast tego, skupiam się na
myciu, ponieważ jestem już spóźniona.
Na szczęście, kończę w rekordowym
czasie. Po wyjściu z prysznica, najpierw wysuszam mokre włosy, do czasu, aż
przestanie z nich kapać, a następnie zawijam na głowie turban. W końcu, owijam
ciało wilgotnym ręcznikiem i wychodzę z łazienki. Natychmiast blokuję
spojrzenie z Justinem i nie wiem czy powinnam być zaskoczona, że się tutaj
kręci.
- Hej cudowna – puszcza mi oczko,
leżąc na całej powierzchni łóżka, z którego zwisają mu nogi. Czuję jak lekko
rumienią mi się policzki.
- Cześć – odpowiadam delikatnie,
zaciskając dłonie mocniej na ręczniku, podczas gdy on przebiega wzrokiem po
moim ciele. W jakiś sposób, wciąż czuję nieśmiała jak diabli w tej sytuacji,
nawet jeżeli on już widział więcej niż w tej chwili. Ale myślę, że tak jak sam
powiedział, widzenie wszystkiego jest
inne.
- Chodź tutaj – każe i otwiera dla
mnie swoje ramiona i nogi. Stawiam powolne kroki w jego kierunku, podczas gdy
moja nieśmiałość stara się przekonać mnie do powrotu do łazienki i poczekania
na jego wyjście. Mocno walczę. Chcę spędzać czas w jego towarzystwie. Tęskniłam
za nim.
Kiedy docieram do uścisku jego
ramion, przyciąga mnie bliżej siebie, w przestrzeń między jego udami, kładąc
ręce na mojej talii. – Przykro mi, że nie dawałem ci spać zeszłej nocy – mówi
cicho, wydymając usta w taki sposób, że po prostu nie mogę się powstrzymać i
nachylam się aby go pocałować.
- A wcale, że nie jest ci przykro
– szepczę naprzeciwko jego ust i czuję jak jego usta rozciągają się w
uśmieszku.
- Nie, nie jest mi przykro –
odpowiada szeptem, a następnie całuje. Unosi jedną z dłoni do mojej twarzy, a
ja skłaniam się ku temu nieświadomie, co jest dowodem na to, że moje ciało
zawsze pragnie jego dotyku.
Kciukiem przebiega po sińcach pod
oczami[i],
a jego uśmieszek zmienia się w kwaśną. – Ale przykro mi, że przez to jesteś
teraz zmęczona.
Uśmiecham się do niego,
przywracając pieszczotę kładąc dłoń na jego policzku, a następnie przeciągam ją
na tył jego głowy i splatam palce razem z włosami. – Jest w porządku.
Zdecydowałam się spędzić czas tutaj, z resztą. Mogłam zostać z tobą, a w tedy
nie tęsknilibyśmy za sobą tak mocno i nie musielibyśmy siedzieć do trzeciej nad
ranem.
- Ale tęskniłaś za swoją rodziną.
Powinienem to zrozumieć.
- I tak zrobiłeś. A pod koniec
dnia, tęskniłam za tobą cholernie mocno, więc nie zmuszałeś mnie do rozmowy ze
sobą. A teraz się spóźnisz aby odebrać swoją rodzinę.
- Mogą poczekać kilka minut. A ty
powinnaś się teraz ubrać, albo w ogóle się dzisiaj nie ubierzesz – w samą porę,
patrząc w jego oczy zauważam jak ciemnieją. Wzdycham ciężko, a Justin się
śmieje i otwiera ramiona pozwalając mi odejść. Klepie mnie w tyłek kiedy się
odwracam i kolejne westchnienie opuszcza moje usta, przez co raz jeszcze się
śmieje.
- Niegrzeczny – mruczę, a on
śmieje się po raz trzeci. Ignoruję to, odwracając uwagę w poszukiwaniu ubrań.
Wyciągam czyste, białe, bawełniane majtki, dopasowany biustonosz i skarpetki,
parę ciemnych, zielonych jeansów i cienką, białą bluzkę, lekko prześwitującą na
plecach i w dół od linii moich piersi. Kiedy mam już wszystko, Justin wciąż się
na mnie patrzy. – Wyjdziesz, żebym mogła się ubrać, a może zmusisz mnie, żebym
zamknęła się w łazience?
- Daj mi swoje ubrania – mówi, jak
gdybym nigdy o nic nie zapytała. Mrużę oczy, ale i tak robię to co powiedział,
ponieważ jakaś część mnie robi się natychmiast ciekawa. Podaję mu stertę ubrań,
a następnie marszczę brwi, obserwując jak odkłada obok siebie spodnie i bluzkę,
i oddaje mi resztę.
- Załóż to – prosi, wydymając usta
i patrząc na mnie błagającym wzrokiem. Boże,
to jest urocze.
- Myślałam, że nam się spieszy? –
pytam, zdezorientowana, w drodze do łazienki.
- Troszeczkę, ale dzisiejszej nocy
znów nie będziemy sami. Potrzebuję tego. Proszę, kochanie?
Czyń swoją powinność? Nie mówię tego na głos. Patrząc na
determinację wymalowaną na jego twarzy, jestem pewna, że zrobię wszystko czego
będzie chciał. Więc, zaraz po przytaknięciu kiwnięciem, z powrotem zamykam się
w łazience.
Rozbieram się i kiedy stoję nago
przed lustrem, czuję jak moje serce dudni w piersi na świadomość, że drzwi od
łazienki nie są zamknięte i Justin może wejść w każdej chwili. Wiem, że tego
nie zrobi, co nie zmienia faktu, że czuję się podniecona z tego powodu.
Wycieram nogi i miejsce pomiędzy
nimi, a następnie zakładam majtki. Siadam na toalecie i wysuszam stopy oraz
zakładam skarpetki. Pod koniec, wstaję i wycieram klatkę piersiową, ramiona i
plecy, tak daleko jak sięgam. Wreszcie zakładam biustonosz i przyglądam się
sobie. O mój Boże, wiem czego on chce.
Szeroki uśmiech pojawia się na
mojej twarzy kiedy o tym myślę. To
oczywiste, że wiedział, iż będę wyglądać w tym dobrze. Biały materiał
podkreśla opaleniznę mojej skóry. Doskonałość i skromność tego modelu, sprawia,
że wyglądam… niewinnie. Co dokładnie odzwierciedla nie. Co najbardziej go
podnieca. Co nas razem połączyło.
Nagle, myśl o jego piątkowej
obietnicy wkrada się do moich myśli, a moje policzki stają się intensywnie
czerwone. Nie będę już taka niewinna po
sobotniej nocy. W tą sobotę. Stracę moje dziewictwo w ciągu pięciu dni. Jasna
cholera.
Nie, przestań. Nie możesz teraz o tym myśleć.
Potrząsając mocno głową,
niespodziewanie odpycham od siebie tą myśl wystarczająco Dalego, aby moje serce
wróciło do normalnego rytmu bicia. Następnie, z głębokim oddechem, odrywam oczy
od lustra i odwracam się do drzwi, otwierając je, zanim zacznę czegoś żałować.
Tak jak przewidywałam, Justin nie
ruszył się ze swojego miejsca, na skraju łóżka. Jednak teraz w dłoni ma swój telefon,
z przyczepionym do niego obiektywem. Wzdycha, kiedy wchodzę do pokoju. Gdy
stoję naprzeciwko niego, chwyta mnie za talię i przyciąga bliżej siebie.
- Niech cię cholera, za bycie tak
doskonałym – mruczy, opierając się na mnie, aby przycisnąć usta do mojego
brzucha, tuż pod moimi piersiami. Wzdycham przez ciepło jego ust. Całuje moją
skórę raz jeszcze, a następnie odpycha od siebie, przez co kończę wydymając
usta.
- Czy możesz stanąć przy ścianie,
zaraz koło drzwi, proszę? Chciałbym zrobić ci zdjęcie, jeżeli nie masz nic
przeciwko – mówi mi, jak gdybym nie wiedziała, czego ode mnie chciał.
Przytakuję i idę stanąć tam, gdzie mnie o to poprosił, w łazienkowych drzwiach,
gdzie framuga jest wolna od zdjęć.
Justin wstaje i przechodzi przed
łóżko, tuż przede mną, w odległości około trzech stóp. – Uwolnij włosy,
kochanie, i ułóż je na prawym ramieniu. Przechyl trochę głowę. Oprzyj dłonie o
ścianę i zegnij nogę, żeby położyć na niej stopę. Hm, nie, postaw ją z powrotem
na ziemi, ale utrzymuj ciężar ciała na drugiej nodze. To jest to, właśnie tak.
Kurwa, tak.
Sposób, w jaki na mnie patrzy
kiedy jego telefon wszystko wychwytuje, zawsze sprawia, że krew zaczyna we mnie
wrzeć i myśli, które nawiedzały mnie w łazience, powracają na nowo. Jeżeli
podniecam się tylko dzięki sposobie, w jaki na mnie patrzy, kiedy jestem nadal
częściowo ubrana, myślę, że zemdleję, kiedy zobaczy mnie całą.
Znikąd, wargi Justina uderzają o
moje, a ja skamlę, zarówno w zaskoczeniu jak i przez jego żarliwość. Nie
potrafię się skupić i oddaję mu pocałunek, obejmując rękoma jego ramiona pod
wpływem chwili. Porusza ustami, przedłużając pocałunek, a następnie odsuwa się
i opiera o siebie nasze czoła.
- O czym myślisz? – pyta mnie bez
tchu, a ja wzdycham głęboko, czując jego ciepło na swoich ustach.
- Huh?
- Patrzyłaś się na mnie, w sposób
w jaki to robisz tylko w tedy, gdy jesteś napalona. Chcę wiedzieć, co siedzi w
twojej głowie i sprawia, że czujesz się w ten sposób.
Oh. Rumienię się, nagle zawstydzona, że to zauważył. Ale tym razem,
nie wacha się w dzieleniu moimi przemyśleniami. – Uwielbiam sposób, w jaki
patrzysz na moje ciało. Jakby nie było tu nigdy nic innego. Jakbyś chciał
widzieć tylko mnie – przyznaję, podnosząc ręce do jego policzków, aby
przyciągnąć go do szybkiego pocałunku. Jęczy naprzeciwko moich ust, zanim
odpowiada.
- I tak naprawdę jest. Jesteś
idealna. Piękniejsza od anioła – mówi, a moje oczy od razu wędrują na jego
tatuaż. Przytakuje, a ja wzdycham. Mówi,
że jestem piękniejsza od Venus? – Jesteś.
- Justin…
- To prawda, Aurora. Proszę,
uwierz mi. Nie obchodzi mnie, jeżeli nie powinienem tak mówi, ale to prawda.
Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem - patrzy mi prosto w
oczy i zapewnia, a wszystko co mogę zrobić, to uwierzenie mu, w to o co
poprosił.
- Wierzę ci – przysięgam mu, a on
miażdży mnie w uścisku, zaciskając ramiona tak mocno, że ledwo mogę oddychać.
Ale w tej chwili, czuję jakby to nie powietrze utrzymywało mnie przy życiu. To
nie to sprawia, że moje serce bije. To on. Czy
to coś znaczy?
- Dziękuję – mruczy naprzeciwko
mojej szyi, zostawiając na niej miękkie pocałunki. – I obiecuję, że przekonasz
się o tym w sobotę – i tak po prostu, pożądanie wraca po raz trzeci. Ciało
pokrywa mi gęsia skórka, kiedy Justin kreśli szlaczki na mojej skórze, a ja
musze się powstrzymać od skomlenia, lub gorzej, jęczenia.
Całuje mnie w szyję, tym razem w
innym miejscu, bardzo blisko mojego najbardziej wrażliwego punktu, przez co
dreszcz przebiega mi po plecach. Usta Justina przemieszczają się w tamto
miejsce, a ja zamykam oczy, na uczucie jego języka na mojej skórze, przez co
skomlenie znajduje drogę ucieczki.
- Kochanie – szepcze, całując moją
szyję, aż jego usta trafiają tuż pod moją szczękę. Odchylam głowę, aby zrobić
mu dostęp, ale on przyciąga mnie z powrotem do siebie, chwytając kciukiem za
moją brodę, a następnie całuje moje usta. Oddaję mu pocałunek tak szybko jak go
wyczuwam, a on jęczy w odpowiedzi na mój zapał. Ten dźwięk przemieszcza się
wewnątrz mojego ciała i spada w otchłań ognia, przez co płomienie stają się
większe. – Musimy iść.
Co? Nie! – Okej – mówię, nie przykładając żadnych starań, aby
odsunąć się od jego ust. Przyciska się do mnie łapczywie, jednak jego siła woli
jest silniejsza, więc po kilku dodatkowych pocałunkach, odsuwa nas od siebie.
Nie potrafię się powstrzymać, przed dąsaniem się.
- Przepraszam – wydyma usta. – Ale
obiecuję, że zabiorę cię dzisiaj prosto do łóżka, więc będziemy mogli spędzić
noc jak nastolatki.
Chichoczę kiedy mówi o
nastolatkach, ponieważ przez to brzmi staro, ale mu tego nie powiem.
Przytakuję, a on z uśmiechem ciągnie mnie na łóżko, aby pomóc mi się ubrać.
Oczywiście tego nie potrzebuję, ale w tej chwili jest tak cholernie uroczy, że
nie jestem w stanie mu odmówić.
Tak, to na pewno coś znaczy.
[i] Sińce
pod oczami – tzw. wory pod oczami
NO WIĘC TAK, NAPISAŁA DO MNIE PEWNA DZIEWCZYNA, Z PROŚBĄ, CZY NIE MOGŁABYM POPRAWIĆ KILKU ROZDZIAŁÓW, BO PODOBNO JAKAŚ TŁUMACZKA NIE POTRAFIŁA SIĘ ODNALEŹĆ W SKŁADNI ETC. ( MAM NADZIEJĘ, ŻE WY NIE MACIE NIC PRZECIWKO TEMU, JAK JA PISZĘ )
WIĘC, CO WY NA TO?
MOŻE POPRAWIĘ TE KILKA ROZDZIAŁÓW?
I WOOOOOOOOW!!
DOBILIŚMY DO PRAWIE 471 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ
JESTEM Z WAS CHOLERNIE DUMNA
KTO WIE, MOŻE HISTORIA JUSTINA I RO, PÓJDZIE KIEDYŚ W ŚLADY HISTORII HARRY'EGO I TESSY Z AFTER (GORĄCO POLECAM)?
MOŻE POD KONIEC TŁUMACZENIA DOCZEKAMY SIĘ WYDANIA KSIĄŻKOWEGO?
INFORMACJA DLA ZAINTERESOWANYCH:
Po tym tłumaczeniu, które ma niestety tylko jedną część, mam zamiar zabrać się za kolejną prawdę właśnie tej autorki. Przy następnej publikacji, opiszę szczegóły. Co wy na to?-W.x
I WOOOOOOOOW!!
DOBILIŚMY DO PRAWIE 471 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ
JESTEM Z WAS CHOLERNIE DUMNA
KTO WIE, MOŻE HISTORIA JUSTINA I RO, PÓJDZIE KIEDYŚ W ŚLADY HISTORII HARRY'EGO I TESSY Z AFTER (GORĄCO POLECAM)?
MOŻE POD KONIEC TŁUMACZENIA DOCZEKAMY SIĘ WYDANIA KSIĄŻKOWEGO?
INFORMACJA DLA ZAINTERESOWANYCH:
Po tym tłumaczeniu, które ma niestety tylko jedną część, mam zamiar zabrać się za kolejną prawdę właśnie tej autorki. Przy następnej publikacji, opiszę szczegóły. Co wy na to?-W.x
Tak! Byloby swietnie! Wedlug mnie nic nie musisz poprawiac :)) a co do rozdzialu to jest cudowny! Do nastepnego:***
OdpowiedzUsuńNajlepsze ff 😍😍😍
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńIle rozdziałów ma ta część i kiedy raz ostatnio autorka dodała ostatni rozdział??
Jest to pierwsza i jedyna część #NSFW, niestety. Opowiadanie ma 51 rozdziałów i jest już zakończone :)
Usuńmega.. Szkoda tylko, ze tak sie skonczyl, gdy juz sie rozkrecalo :D czekam niecierpliwie na koncert SoMo!
OdpowiedzUsuńo mój boże *.* kocham ich <3 xd
OdpowiedzUsuńjejku, nie chcę żeby to się tak szybko kończyło ;cc
Szkoda, że nie ma więcej części :/
OdpowiedzUsuńPrzywiązałam się do tego :D
Ale mam nadzieje, że będziesz tłumaczyć jeszcze coś innego :))
Powodzenia :D
Szkoda, że ff stało się takie nudne :( Początek był cholernie ciekawy, taki inny, ale poszło w złą stronę. Oprócz podtekstu seksualnego nic się tutaj nie dzieje, a szkoda.
OdpowiedzUsuńNo cóż... to tylko moje zdanie, więc proszę bez hejtu :]
Książka? Masakra... lepiej nie :P
Mimi.
Cóż, ja tylko tłumaczę ;) x
UsuńMnie tez już trochę nudzi ta historia ,mogło by być wiecej jakiejś "akcji" ;) mam podobne odczucia co Ty;) cóż miejmy nadzieje ze może coś sie jeszcze zacznie dziać ;)
UsuńJa nie mam nic przeciwko takiemu obrotowi spraw :D
UsuńBrakowało mi takich ff, w których wszystko jest realne :D
Oczywiście byłoby świetnie gdyby znowu coś się wydarzyło ;) ale nie mam nic przeciwko ;))
P.S. Z pewnością będę czytać twoje kolejne tłumaczenie ;p
Tłumaczysz świetne i wielki szacun dla Ciebie :))
UsuńOczywiście chodziło mi tylko o treść, bo nie ukrywajmy, ale za wiele się tutaj nie dzieje i to po pewnym czasie zaczyna nudzić.
Mimi.
Jeszcze jakby Bronx wydali to byłabym wniebowzięta ♥
OdpowiedzUsuńW sumie tyle blogów na to zasługuje, że looool !
Super tłumaczysz, Kocham xx
Cudowny rozdział! ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać tłumaczenia wiec jestem jaknajbardziej na tak ;) o ile zainteresuje mnie fabuła będę czytała na pewno ;) świetny rozdział , czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Uwielbiam tooo ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńOMG cudny rozdział. I oczywiście zD chcemy abyś tłumaczyła inne opowiadanie od autorki on3 są cudne :* :* /Ewcia_4everJB
OdpowiedzUsuńtak.bardzo.zajebisty.rozdzial... kocham !! ♡♡
OdpowiedzUsuńkocham to ff! i taaaal następne to super pomysł ❤️❤️
OdpowiedzUsuńJay i Ro są świetni <3
OdpowiedzUsuńCzytałam to przy "SORRY" :) Świetne i to i to :D
Do następnego
jdbshsbdfasdbh kocham ich <3
OdpowiedzUsuńMyśle ze tłumaczenie kolejnego to super pomysł :)
aw to opowiadanie gvbdfgdfgdf ale jeśli kolejne spodoba mi się to oczywiscie bede czytała
OdpowiedzUsuńfhdhdfhdhfdjdtjdtej
OdpowiedzUsuńCzytałam książę After, aktualnie jestem w 3 części i byłoby ciekawie jakby tu się tak zadziało jak w tej książce ,ale z drugiej strony, mam wyobrażenie o Justinie ,że jest dobrym chłopakiem ,a nie taki jak Hardin. Ale to Twój wybór :) i jak dla mnie nie musisz nic zmieniać ,teraz jest rewelacyjne *.*
OdpowiedzUsuńWiesz moze czy na wattpadzie sa wszystkie czesci after? Bo przeczytalam pierwsza czesc w postaci ksiazki ale nie mam dostepu do reszty :(( a bardzo chcialabym przeczytac, jestem zla na zkonczenie pierwszej czesci ehhh :)
UsuńZ tego co wiem, na wattpadzie na pewno jest już 3 część, ale po angielsku. Jeżeli chcesz, mogę wysłać ci linka właśnie na wattpadzie albo na blogspot, gdzie tłumaczki są już przy trzeciej części. -W.x
UsuńBardzo bym chciala :) dziekuje :)
UsuńPrzepraszam, że tak późno. x
Usuńlink do 2: https://www.wattpad.com/story/31527322-after-2-harry-styles-fanfiction-pl
link do 3: https://www.wattpad.com/story/21148203-after-3-harry-styles-fanfiction-pl
Bedzie dzis rozdzial?
OdpowiedzUsuńomg! niesamowity ;* dziękuję że to tłumaczysz. .. nie mogę się doczekać następnego ❤❤
OdpowiedzUsuńO Jezu już nie moge się doczekać koncertu SoMo. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i mam do ciebie wielką prośbę dała byś mi znać na TT jak wyjdzie nowy rozdział będę bardzo wdzięczna @Agnieszka1220
OdpowiedzUsuńdodasz dzisiaj rozdział ? ;*
OdpowiedzUsuńtłumaczka ma już gotowy rozdział, ale nie ma jak go dodać, ponieważ ma zepsuty komputer, a właśnie tam zapisany jest rozdział
UsuńTu jest tylko jedna tlumaczka?
OdpowiedzUsuńTak
Usuńsłoneczko, zaniedbujesz nas :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze juz nie dlugo i ze zaraz wrocisz bo tesknie za Justinem i Rorie :c
OdpowiedzUsuńJak nazywa się dziewczyna, która gra Rorie?
OdpowiedzUsuńJak to gra?? Przeciez to ff a nie serial xd
Usuńlol, normalnie? Rorie nie jest prawdziwa, gra ją jakaś dziewczyna, która odpowiada wyglądowi Rorie, nie musi być to serial
UsuńOkej po prostu nir wiedzialam o co ci chodzi, moglaes to inaczej sformuowac xd i nir wiem czyjemu wygladowi ona odpowiada, ja ja sobie sama wyobrazam :))
UsuńW każdym razie, bohaterka w którą wciela się Rorie, nazywa się Sara Sampaio i jest modelką. :)x
Usuń