42. Picture Perfect

Jest coś gorszego niż pobudka z wiadrem pełnym lodowatej, mrożącej kości, wody i przylepiających się do ciała mokrych prześcieradeł. Tym gorszym czymś jest Mack. Każdy sposób jakim zdecyduje się cię obudzić jest gorszy, zaufaj mi.
Ale na samym szczycie listy, najgorszą ze wszystkich metod, jest jej głos.
W pewien szczególny sposób potrafi dotrzeć do mojej świadomości i sprawić, że mam ochotę ją udusić i wyrwać struny głosowe z głębi gardła.
- Mack – mam chrapliwy głos, ale udaje mi się powstrzymać ją od krzyków. – Zamknij się, kurwa.
Jej śmiech wypełnia moje uszy i jęczę w odpowiedzi. – Brzmisz dokładnie jak swój brat! – komentuje, a następnie poważnieje. – Aczkolwiek nie bądź niemiła. Bądź wdzięczna, że to ja cię obudziłam. Twój chłopak tutaj jest.
Co?
- Nie, nie ma go tutaj. Powiedział, że przyjedzie na jedenastą.
- Jest jedenasta, kochanie. – Justin.
- Wcale, że nie – stwierdzam, starając się nie okazać żadnej reakcji spowodowanej jego głosem w jego obecności. Nawet, jeżeli wszystko o czym teraz marzę, to zeskoczenie z łóżka, aby go z powrotem do niego zaciągnąć. – Nastawiłam alarm na dziesiątą i jeszcze nie zadzwonił.
Mack znów się śmieje, a ja w końcu otwieram oczy, aby zgromić ją wzrokiem. Zamiast tego, zatrzymuję się na Justinie, który opiera się ze skrzyżowanymi ramionami, na framudze drzwi, oślepiając mnie swoim cudownym uśmiechem. Cieszę oczy tym widokiem, ale nie trwa to długo, ponieważ Mack ponownie niszczy wszystko swoim głosem. – Owszem, zadzwonił. Po prostu to przespałaś, kretynko.
Nie! Cholera! Tym razem naprawdę zeskakuję z łóżka. – Niech to szlag – mruczę, gorączkowo szukając kapci.
- Pod łóżkiem, Rorie – mówi Mack, a rozbawienie wplecione w jej głos dodatkowo mnie irytuje. Pochylam się i tak ja mówiła, moje kapcie spokojnie na mnie czekają. Wyciągam je i wsuwam na stopy, a następnie idę do łazienki.
- Co? Bez buziaka? – Justin pyta mnie, przypominając o swojej obecności. Jakże bym mogła o niej zapomnieć, szydzę.
- Bez buziaka. Nikt nie mówił, że masz do mnie pisać, aż do trzeciej nad ranem. To twoja wina, że zaspałam – mówię zatrzymując rękę na framudze drzwi. Justin się tylko głupawo uśmiecha, przypominając sobie naszą rozmowę. Na pewno ja tego nie zapomnę. Spędziłam godzinę siedząc na podłodze w łazience, zagryzając wolną pięść, aby nikt nie usłyszał moich reakcji na seksownie zboczone rzeczy, którymi karmił mnie mój chłopak. To był mój pierwszy orgazm bez jego obecności, ale mimo wszystko, on wciąż należy do niego.
Gdyby Mack nie była teraz z nami, powiedziałabym więcej. Ale tak nie jest, więc odpowiadam mu takim samym uśmieszkiem i zamykam za sobą drzwi.
Będąc sama w łazience, wzdycham głęboko i patrzę w lustro. Drogi Boże. Z szeroko otwartymi oczami, przyglądam się swojemu odbiciu. Włosy są w nieładzie, mam odciśnięte ślady na obydwu zarumienionych policzkach i zaschniętą ślinę w prawym kąciku moich ust.
Na początek, związuję ten bałagan w koka. Następnie dokładnie myję twarz, aż wynik staje się zadowalający. A na samym końcu biorę prysznic. Pod bieżącą wodą, zdaję sobie sprawę, że mycie twarzy było niepotrzebne, ale ignoruję tę myśl i zamiast tego, skupiam się na myciu, ponieważ jestem już spóźniona.
Na szczęście, kończę w rekordowym czasie. Po wyjściu z prysznica, najpierw wysuszam mokre włosy, do czasu, aż przestanie z nich kapać, a następnie zawijam na głowie turban. W końcu, owijam ciało wilgotnym ręcznikiem i wychodzę z łazienki. Natychmiast blokuję spojrzenie z Justinem i nie wiem czy powinnam być zaskoczona, że się tutaj kręci.
- Hej cudowna – puszcza mi oczko, leżąc na całej powierzchni łóżka, z którego zwisają mu nogi. Czuję jak lekko rumienią mi się policzki.
- Cześć – odpowiadam delikatnie, zaciskając dłonie mocniej na ręczniku, podczas gdy on przebiega wzrokiem po moim ciele. W jakiś sposób, wciąż czuję nieśmiała jak diabli w tej sytuacji, nawet jeżeli on już widział więcej niż w tej chwili. Ale myślę, że tak jak sam powiedział, widzenie wszystkiego jest inne.
- Chodź tutaj – każe i otwiera dla mnie swoje ramiona i nogi. Stawiam powolne kroki w jego kierunku, podczas gdy moja nieśmiałość stara się przekonać mnie do powrotu do łazienki i poczekania na jego wyjście. Mocno walczę. Chcę spędzać czas w jego towarzystwie. Tęskniłam za nim.
Kiedy docieram do uścisku jego ramion, przyciąga mnie bliżej siebie, w przestrzeń między jego udami, kładąc ręce na mojej talii. – Przykro mi, że nie dawałem ci spać zeszłej nocy – mówi cicho, wydymając usta w taki sposób, że po prostu nie mogę się powstrzymać i nachylam się aby go pocałować.
- A wcale, że nie jest ci przykro – szepczę naprzeciwko jego ust i czuję jak jego usta rozciągają się w uśmieszku.
- Nie, nie jest mi przykro – odpowiada szeptem, a następnie całuje. Unosi jedną z dłoni do mojej twarzy, a ja skłaniam się ku temu nieświadomie, co jest dowodem na to, że moje ciało zawsze pragnie jego dotyku.
Kciukiem przebiega po sińcach pod oczami[i], a jego uśmieszek zmienia się w kwaśną. – Ale przykro mi, że przez to jesteś teraz zmęczona.
Uśmiecham się do niego, przywracając pieszczotę kładąc dłoń na jego policzku, a następnie przeciągam ją na tył jego głowy i splatam palce razem z włosami. – Jest w porządku. Zdecydowałam się spędzić czas tutaj, z resztą. Mogłam zostać z tobą, a w tedy nie tęsknilibyśmy za sobą tak mocno i nie musielibyśmy siedzieć do trzeciej nad ranem.
- Ale tęskniłaś za swoją rodziną. Powinienem to zrozumieć.
- I tak zrobiłeś. A pod koniec dnia, tęskniłam za tobą cholernie mocno, więc nie zmuszałeś mnie do rozmowy ze sobą. A teraz się spóźnisz aby odebrać swoją rodzinę.
- Mogą poczekać kilka minut. A ty powinnaś się teraz ubrać, albo w ogóle się dzisiaj nie ubierzesz – w samą porę, patrząc w jego oczy zauważam jak ciemnieją. Wzdycham ciężko, a Justin się śmieje i otwiera ramiona pozwalając mi odejść. Klepie mnie w tyłek kiedy się odwracam i kolejne westchnienie opuszcza moje usta, przez co raz jeszcze się śmieje.
- Niegrzeczny – mruczę, a on śmieje się po raz trzeci. Ignoruję to, odwracając uwagę w poszukiwaniu ubrań. Wyciągam czyste, białe, bawełniane majtki, dopasowany biustonosz i skarpetki, parę ciemnych, zielonych jeansów i cienką, białą bluzkę, lekko prześwitującą na plecach i w dół od linii moich piersi. Kiedy mam już wszystko, Justin wciąż się na mnie patrzy. – Wyjdziesz, żebym mogła się ubrać, a może zmusisz mnie, żebym zamknęła się w łazience?
- Daj mi swoje ubrania – mówi, jak gdybym nigdy o nic nie zapytała. Mrużę oczy, ale i tak robię to co powiedział, ponieważ jakaś część mnie robi się natychmiast ciekawa. Podaję mu stertę ubrań, a następnie marszczę brwi, obserwując jak odkłada obok siebie spodnie i bluzkę, i oddaje mi resztę.
- Załóż to – prosi, wydymając usta i patrząc na mnie błagającym wzrokiem. Boże, to jest urocze.
- Myślałam, że nam się spieszy? – pytam, zdezorientowana, w drodze do łazienki.
- Troszeczkę, ale dzisiejszej nocy znów nie będziemy sami. Potrzebuję tego. Proszę, kochanie?
Czyń swoją powinność? Nie mówię tego na głos. Patrząc na determinację wymalowaną na jego twarzy, jestem pewna, że zrobię wszystko czego będzie chciał. Więc, zaraz po przytaknięciu kiwnięciem, z powrotem zamykam się w łazience.
Rozbieram się i kiedy stoję nago przed lustrem, czuję jak moje serce dudni w piersi na świadomość, że drzwi od łazienki nie są zamknięte i Justin może wejść w każdej chwili. Wiem, że tego nie zrobi, co nie zmienia faktu, że czuję się podniecona z tego powodu.
Wycieram nogi i miejsce pomiędzy nimi, a następnie zakładam majtki. Siadam na toalecie i wysuszam stopy oraz zakładam skarpetki. Pod koniec, wstaję i wycieram klatkę piersiową, ramiona i plecy, tak daleko jak sięgam. Wreszcie zakładam biustonosz i przyglądam się sobie. O mój Boże, wiem czego on chce.
Szeroki uśmiech pojawia się na mojej twarzy kiedy o tym myślę. To oczywiste, że wiedział, iż będę wyglądać w tym dobrze. Biały materiał podkreśla opaleniznę mojej skóry. Doskonałość i skromność tego modelu, sprawia, że wyglądam… niewinnie. Co dokładnie odzwierciedla nie. Co najbardziej go podnieca. Co nas razem połączyło.
Nagle, myśl o jego piątkowej obietnicy wkrada się do moich myśli, a moje policzki stają się intensywnie czerwone. Nie będę już taka niewinna po sobotniej nocy. W tą sobotę. Stracę moje dziewictwo w ciągu pięciu dni. Jasna cholera.
Nie, przestań. Nie możesz teraz o tym myśleć.
Potrząsając mocno głową, niespodziewanie odpycham od siebie tą myśl wystarczająco Dalego, aby moje serce wróciło do normalnego rytmu bicia. Następnie, z głębokim oddechem, odrywam oczy od lustra i odwracam się do drzwi, otwierając je, zanim zacznę czegoś żałować.
Tak jak przewidywałam, Justin nie ruszył się ze swojego miejsca, na skraju łóżka. Jednak teraz w dłoni ma swój telefon, z przyczepionym do niego obiektywem. Wzdycha, kiedy wchodzę do pokoju. Gdy stoję naprzeciwko niego, chwyta mnie za talię i przyciąga bliżej siebie.
- Niech cię cholera, za bycie tak doskonałym – mruczy, opierając się na mnie, aby przycisnąć usta do mojego brzucha, tuż pod moimi piersiami. Wzdycham przez ciepło jego ust. Całuje moją skórę raz jeszcze, a następnie odpycha od siebie, przez co kończę wydymając usta.
- Czy możesz stanąć przy ścianie, zaraz koło drzwi, proszę? Chciałbym zrobić ci zdjęcie, jeżeli nie masz nic przeciwko – mówi mi, jak gdybym nie wiedziała, czego ode mnie chciał. Przytakuję i idę stanąć tam, gdzie mnie o to poprosił, w łazienkowych drzwiach, gdzie framuga jest wolna od zdjęć.
Justin wstaje i przechodzi przed łóżko, tuż przede mną, w odległości około trzech stóp. – Uwolnij włosy, kochanie, i ułóż je na prawym ramieniu. Przechyl trochę głowę. Oprzyj dłonie o ścianę i zegnij nogę, żeby położyć na niej stopę. Hm, nie, postaw ją z powrotem na ziemi, ale utrzymuj ciężar ciała na drugiej nodze. To jest to, właśnie tak. Kurwa, tak.
Sposób, w jaki na mnie patrzy kiedy jego telefon wszystko wychwytuje, zawsze sprawia, że krew zaczyna we mnie wrzeć i myśli, które nawiedzały mnie w łazience, powracają na nowo. Jeżeli podniecam się tylko dzięki sposobie, w jaki na mnie patrzy, kiedy jestem nadal częściowo ubrana, myślę, że zemdleję, kiedy zobaczy mnie całą.
Znikąd, wargi Justina uderzają o moje, a ja skamlę, zarówno w zaskoczeniu jak i przez jego żarliwość. Nie potrafię się skupić i oddaję mu pocałunek, obejmując rękoma jego ramiona pod wpływem chwili. Porusza ustami, przedłużając pocałunek, a następnie odsuwa się i opiera o siebie nasze czoła.
- O czym myślisz? – pyta mnie bez tchu, a ja wzdycham głęboko, czując jego ciepło na swoich ustach.
- Huh?
- Patrzyłaś się na mnie, w sposób w jaki to robisz tylko w tedy, gdy jesteś napalona. Chcę wiedzieć, co siedzi w twojej głowie i sprawia, że czujesz się w ten sposób.
Oh. Rumienię się, nagle zawstydzona, że to zauważył. Ale tym razem, nie wacha się w dzieleniu moimi przemyśleniami. – Uwielbiam sposób, w jaki patrzysz na moje ciało. Jakby nie było tu nigdy nic innego. Jakbyś chciał widzieć tylko mnie – przyznaję, podnosząc ręce do jego policzków, aby przyciągnąć go do szybkiego pocałunku. Jęczy naprzeciwko moich ust, zanim odpowiada.
- I tak naprawdę jest. Jesteś idealna. Piękniejsza od anioła – mówi, a moje oczy od razu wędrują na jego tatuaż. Przytakuje, a ja wzdycham. Mówi, że jestem piękniejsza od Venus? – Jesteś.
- Justin…
- To prawda, Aurora. Proszę, uwierz mi. Nie obchodzi mnie, jeżeli nie powinienem tak mówi, ale to prawda. Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem - patrzy mi prosto w oczy i zapewnia, a wszystko co mogę zrobić, to uwierzenie mu, w to o co poprosił.
- Wierzę ci – przysięgam mu, a on miażdży mnie w uścisku, zaciskając ramiona tak mocno, że ledwo mogę oddychać. Ale w tej chwili, czuję jakby to nie powietrze utrzymywało mnie przy życiu. To nie to sprawia, że moje serce bije. To on. Czy to coś znaczy?
- Dziękuję – mruczy naprzeciwko mojej szyi, zostawiając na niej miękkie pocałunki. – I obiecuję, że przekonasz się o tym w sobotę – i tak po prostu, pożądanie wraca po raz trzeci. Ciało pokrywa mi gęsia skórka, kiedy Justin kreśli szlaczki na mojej skórze, a ja musze się powstrzymać od skomlenia, lub gorzej, jęczenia.
Całuje mnie w szyję, tym razem w innym miejscu, bardzo blisko mojego najbardziej wrażliwego punktu, przez co dreszcz przebiega mi po plecach. Usta Justina przemieszczają się w tamto miejsce, a ja zamykam oczy, na uczucie jego języka na mojej skórze, przez co skomlenie znajduje drogę ucieczki.
- Kochanie – szepcze, całując moją szyję, aż jego usta trafiają tuż pod moją szczękę. Odchylam głowę, aby zrobić mu dostęp, ale on przyciąga mnie z powrotem do siebie, chwytając kciukiem za moją brodę, a następnie całuje moje usta. Oddaję mu pocałunek tak szybko jak go wyczuwam, a on jęczy w odpowiedzi na mój zapał. Ten dźwięk przemieszcza się wewnątrz mojego ciała i spada w otchłań ognia, przez co płomienie stają się większe. – Musimy iść.
Co? Nie! – Okej – mówię, nie przykładając żadnych starań, aby odsunąć się od jego ust. Przyciska się do mnie łapczywie, jednak jego siła woli jest silniejsza, więc po kilku dodatkowych pocałunkach, odsuwa nas od siebie. Nie potrafię się powstrzymać, przed dąsaniem się.
- Przepraszam – wydyma usta. – Ale obiecuję, że zabiorę cię dzisiaj prosto do łóżka, więc będziemy mogli spędzić noc jak nastolatki.
Chichoczę kiedy mówi o nastolatkach, ponieważ przez to brzmi staro, ale mu tego nie powiem. Przytakuję, a on z uśmiechem ciągnie mnie na łóżko, aby pomóc mi się ubrać. Oczywiście tego nie potrzebuję, ale w tej chwili jest tak cholernie uroczy, że nie jestem w stanie mu odmówić.
Tak, to na pewno coś znaczy.






[i] Sińce pod oczami – tzw. wory pod oczami 



NO WIĘC TAK, NAPISAŁA DO MNIE PEWNA DZIEWCZYNA, Z PROŚBĄ, CZY NIE MOGŁABYM POPRAWIĆ KILKU ROZDZIAŁÓW, BO PODOBNO JAKAŚ TŁUMACZKA NIE POTRAFIŁA SIĘ ODNALEŹĆ W SKŁADNI ETC. ( MAM NADZIEJĘ, ŻE WY NIE MACIE NIC PRZECIWKO TEMU, JAK JA PISZĘ )

WIĘC, CO WY NA TO?
MOŻE POPRAWIĘ TE KILKA ROZDZIAŁÓW?

I WOOOOOOOOW!!
DOBILIŚMY DO PRAWIE 471 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ
JESTEM Z WAS CHOLERNIE DUMNA

KTO WIE, MOŻE HISTORIA JUSTINA I RO, PÓJDZIE KIEDYŚ W ŚLADY HISTORII HARRY'EGO I TESSY Z AFTER (GORĄCO POLECAM)?
MOŻE POD KONIEC TŁUMACZENIA DOCZEKAMY SIĘ WYDANIA KSIĄŻKOWEGO?

INFORMACJA DLA ZAINTERESOWANYCH:
Po tym tłumaczeniu, które ma niestety tylko jedną część, mam zamiar zabrać się za kolejną prawdę właśnie tej autorki. Przy następnej publikacji, opiszę szczegóły. Co wy na to?-W.x

42 komentarze:

  1. Tak! Byloby swietnie! Wedlug mnie nic nie musisz poprawiac :)) a co do rozdzialu to jest cudowny! Do nastepnego:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze ff 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy10/21/2015

    Rozdział świetny :)
    Ile rozdziałów ma ta część i kiedy raz ostatnio autorka dodała ostatni rozdział??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to pierwsza i jedyna część #NSFW, niestety. Opowiadanie ma 51 rozdziałów i jest już zakończone :)

      Usuń
  4. Anonimowy10/21/2015

    mega.. Szkoda tylko, ze tak sie skonczyl, gdy juz sie rozkrecalo :D czekam niecierpliwie na koncert SoMo!

    OdpowiedzUsuń
  5. o mój boże *.* kocham ich <3 xd
    jejku, nie chcę żeby to się tak szybko kończyło ;cc

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10/21/2015

    Szkoda, że nie ma więcej części :/
    Przywiązałam się do tego :D
    Ale mam nadzieje, że będziesz tłumaczyć jeszcze coś innego :))
    Powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10/21/2015

    Szkoda, że ff stało się takie nudne :( Początek był cholernie ciekawy, taki inny, ale poszło w złą stronę. Oprócz podtekstu seksualnego nic się tutaj nie dzieje, a szkoda.
    No cóż... to tylko moje zdanie, więc proszę bez hejtu :]

    Książka? Masakra... lepiej nie :P

    Mimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja tylko tłumaczę ;) x

      Usuń
    2. Mnie tez już trochę nudzi ta historia ,mogło by być wiecej jakiejś "akcji" ;) mam podobne odczucia co Ty;) cóż miejmy nadzieje ze może coś sie jeszcze zacznie dziać ;)

      Usuń
    3. Anonimowy10/22/2015

      Ja nie mam nic przeciwko takiemu obrotowi spraw :D
      Brakowało mi takich ff, w których wszystko jest realne :D
      Oczywiście byłoby świetnie gdyby znowu coś się wydarzyło ;) ale nie mam nic przeciwko ;))
      P.S. Z pewnością będę czytać twoje kolejne tłumaczenie ;p

      Usuń
    4. Anonimowy11/01/2015

      Tłumaczysz świetne i wielki szacun dla Ciebie :))
      Oczywiście chodziło mi tylko o treść, bo nie ukrywajmy, ale za wiele się tutaj nie dzieje i to po pewnym czasie zaczyna nudzić.

      Mimi.

      Usuń
  8. Jeszcze jakby Bronx wydali to byłabym wniebowzięta ♥
    W sumie tyle blogów na to zasługuje, że looool !
    Super tłumaczysz, Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  9. xPaulina1994x10/21/2015

    Cudowny rozdział! ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam czytać tłumaczenia wiec jestem jaknajbardziej na tak ;) o ile zainteresuje mnie fabuła będę czytała na pewno ;) świetny rozdział , czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam tooo ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy10/22/2015

    OMG cudny rozdział. I oczywiście zD chcemy abyś tłumaczyła inne opowiadanie od autorki on3 są cudne :* :* /Ewcia_4everJB

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy10/22/2015

    tak.bardzo.zajebisty.rozdzial... kocham !! ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham to ff! i taaaal następne to super pomysł ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy10/22/2015

    Jay i Ro są świetni <3
    Czytałam to przy "SORRY" :) Świetne i to i to :D
    Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy10/23/2015

    jdbshsbdfasdbh kocham ich <3
    Myśle ze tłumaczenie kolejnego to super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  17. aw to opowiadanie gvbdfgdfgdf ale jeśli kolejne spodoba mi się to oczywiscie bede czytała

    OdpowiedzUsuń
  18. fhdhdfhdhfdjdtjdtej

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam książę After, aktualnie jestem w 3 części i byłoby ciekawie jakby tu się tak zadziało jak w tej książce ,ale z drugiej strony, mam wyobrażenie o Justinie ,że jest dobrym chłopakiem ,a nie taki jak Hardin. Ale to Twój wybór :) i jak dla mnie nie musisz nic zmieniać ,teraz jest rewelacyjne *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz moze czy na wattpadzie sa wszystkie czesci after? Bo przeczytalam pierwsza czesc w postaci ksiazki ale nie mam dostepu do reszty :(( a bardzo chcialabym przeczytac, jestem zla na zkonczenie pierwszej czesci ehhh :)

      Usuń
    2. Z tego co wiem, na wattpadzie na pewno jest już 3 część, ale po angielsku. Jeżeli chcesz, mogę wysłać ci linka właśnie na wattpadzie albo na blogspot, gdzie tłumaczki są już przy trzeciej części. -W.x

      Usuń
    3. Bardzo bym chciala :) dziekuje :)

      Usuń
    4. Przepraszam, że tak późno. x
      link do 2: https://www.wattpad.com/story/31527322-after-2-harry-styles-fanfiction-pl
      link do 3: https://www.wattpad.com/story/21148203-after-3-harry-styles-fanfiction-pl

      Usuń
  20. Anonimowy11/02/2015

    Bedzie dzis rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy11/06/2015

    omg! niesamowity ;* dziękuję że to tłumaczysz. .. nie mogę się doczekać następnego ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  22. O Jezu już nie moge się doczekać koncertu SoMo. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i mam do ciebie wielką prośbę dała byś mi znać na TT jak wyjdzie nowy rozdział będę bardzo wdzięczna @Agnieszka1220

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy11/11/2015

    dodasz dzisiaj rozdział ? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy11/11/2015

      tłumaczka ma już gotowy rozdział, ale nie ma jak go dodać, ponieważ ma zepsuty komputer, a właśnie tam zapisany jest rozdział

      Usuń
  24. Anonimowy11/22/2015

    Tu jest tylko jedna tlumaczka?

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy11/25/2015

    słoneczko, zaniedbujesz nas :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy11/29/2015

    Mam nadzieje, ze juz nie dlugo i ze zaraz wrocisz bo tesknie za Justinem i Rorie :c

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy12/02/2015

    Jak nazywa się dziewczyna, która gra Rorie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to gra?? Przeciez to ff a nie serial xd

      Usuń
    2. Anonimowy12/02/2015

      lol, normalnie? Rorie nie jest prawdziwa, gra ją jakaś dziewczyna, która odpowiada wyglądowi Rorie, nie musi być to serial

      Usuń
    3. Okej po prostu nir wiedzialam o co ci chodzi, moglaes to inaczej sformuowac xd i nir wiem czyjemu wygladowi ona odpowiada, ja ja sobie sama wyobrazam :))

      Usuń
    4. W każdym razie, bohaterka w którą wciela się Rorie, nazywa się Sara Sampaio i jest modelką. :)x

      Usuń