Teraz szczerze nienawidzę mojego
brzucha.
Śmiech Justina wypełnia
przestrzeń, kiedy po raz kolejny burczy mi w brzuchu, a ja wtulam się w niego
jeszcze bardziej, leżąc na jego klatce piersiowej. – Nie chcę wstawać – skomlę.
Uśmiecham się, jak tylko zauważam u niego gęsią skórkę, spowodowaną kontaktem z
moim oddechem.
Justin się znowu śmieje i jak
zawsze, jest to muzyka dla moich uszu i paliwo dla mojego bijącego serca. – Ale
musisz. No dalej, kusicielko, pomogę ci jeśli będę musiał. Nie będę facetem
znanym z tego, że zagłodziłem swoją dziewczynę.
Rumienię się na wzmiankę o moim
nowym przydomku, ale na szczęście on tego nie widzi. – Nikomu nie powiem…
Proszę? Jest mi teraz tak dobrze –
protestuję, choć to nie ma sensu. Skowyt ucieka z moich ust, kiedy Justin
chwyta mnie za udo i przeciąga na swoje ciało, tak abym siedziała w pozycji
pionowej. Śmiech opuszcza jego usta, a ja roztapiam się, kiedy delikatnie mnie
całuje.
- Wstajemy, kusicielko[i]
– oznajmia z uśmiechem, a następnie
zrzuca nogi z łóżka i wstaje podtrzymując mnie pod udami. Aby nie spaść trzymam
nogi i ręce właściwie owinięte wokół jego szyi i talii. Mrużę na niego oczy,
udając złą przez przezwisko jakie mi nadał, po to aby zatuszować to jak bardzo
stałam się podniecona przez sposób w jaki jego tatuaże wyglądają na zgiętym
bicepsach pod ciężarem mojego ciała. Boże,
kocham tego tygrysa.
Chichoczę, kiedy Justin pozwala mi
opaść na jedno z jego krzeseł barowych dokoła blatu kuchennego, gdzie nasz
posiłek stygnie z minuty na minutę. Uśmiecha się do mnie i siada po drugiej
stronie lady. Zaczyna wyjmować jedzenie z torby i na szczęście nie zauważa
mojego uśmiechu i spojrzenia.
Wow. Mój dziewczęcy tyłek ma szczęście[ii].
Oblizuję usta i cieszę się przepysznym widokiem mojego chłopaka w świetle
księżyca. Jego tatuaże lśnią, a skóra wygląda tak bardzo miękko i muszę
zacisnąć dłonie w pięści, aby się powstrzymać i go nie dotknąć. Dreszcz
przebiega mi po plecach przez to jak bardzo go teraz pragnę, a Justin od razu
pyta się mnie, czy jest mi zimno, biorąc pod uwagę to, że mam na sobie tylko
stanik i jego bokserki. Odpowiadam krótkim skinięciem głowy. Część mnie chce go
obserwować, więc mogę kontrolować te pragnienia[iii].
Justin wstaje ze stołka, a ja
obserwuję go gdy kroczy dalej, natychmiast żałując swojej decyzji. Ma taki ładny tyłek… Od szczytu jego
jedwabiście miękkich włosów, przez jego szerokie ramiona, wytatuowane łopatki,
umięśnione plecy i te kuszące dołeczki, aż do sposobu w jaki jego tyłek wygląda
w tych jeansach, nawet jeśli wciągnięte są one tylko to połowy, gdyż drugą
połowę tworzy materiał jego bokserek.
Mrugam szybko, gdy tylko zdaję
sobie sprawę, że rozmarzona wpatruję się w miejsce, w którym już go nie ma, by
powrotem wrócić do siebie. – Tutaj. – mruczy, kiedy do mnie wraca, a ja
podnoszę ramiona, aby mógł założyć mi koszulkę, tą samą, którą miał wcześniej
na sobie. Pachnie jak on. Niebo.
- Dziękuję –mówię cicho, a jego
pocałunek sprawia, że przymykam oczy, a serce pęcznieje mi z uczucia do niego.
Znika za mną, a ja odwracam się, aby móc podziwiać go w swoim żywiole. Podziwiam
widok z dumą, jak z łatwością porusza się wokół kuchni, biorąc dwa widelce z
szuflady, dwie szklanki z szafki i serwetki wiszące w rolce na ścianie. Szczęście nie ma tu nic do rzeczy. Musiałam
zostać błogosławiona przez Boga.
- Podoba ci się widok, kusicielko?
– głos Justina przerywa ciszę, a ja uśmiecham się na fakt, że zostałam
przyłapana. Jego chichot oznajmia mi, że zauważył mój rumieniec, ale ja szybko
oczyszczam gardło, by odpowiedzieć mu jak tylko wróci na miejsce bliżej mnie,
prostopadle do mojego siedzenia, tak abyśmy współdzielili róg wyspy kuchennej.
- Właściwie, to go kocham. I
kocham, że jest cały mój – odpowiadam mu, uśmiechając się do niego bezczelnie.
Jako odwet pozostawia twardy pocałunek na moim policzku, który płonie na mojej
skórze. Chichoczę, kiedy on się śmieje i zakładam za ucho kilka luźnych
kosmyków włosów, podczas gdy on wręcza mi rzeczy, które dla nas kupił.
- Kocham to, że to kochasz. Kiedy
patrzysz na mnie w ten sposób, czynią się cuda z moim ego – uśmiecha się
głupawo, kiedy otwiera butelkę z colą i rozlewa napój do naszych szklanek.
Chichoczę raz jeszcze, a następnie mówię mu, że jego ego, jest już
wystarczająco duże: nie muszę go bardziej pobudzać[iv].
Sapie, udając zranionego, co oczywiście sprawia, że po raz kolejny zaczynam się
śmiać, co z kolei sprawia, że oślepia mnie swoim idealnym uśmiechem.
- Jesteś głupi – mówię mu,
uśmiechając się szeroko, kiedy po mnie powtarza. Powtórzyliśmy to kilka razy, i
za każdym razem, stawało się to coraz słodsze. Pochylam się, aby go raz
pocałować, a następnie skupiam na jedzeniu.
Jemy w zupełnej ciszy, co w ogóle
nie jest niewygodne. Czasami, gdy przez przypadek, zderzamy się widelcami w tym
samym pudełku, zerkamy na siebie z uśmiechem. Innym razem, Justin podkradał mi
kawałki jedzenia, na które akurat się zdecydowałam i mrugał do mnie, albo
pochylał się naprzód, aby dziobnąć mnie w usta, przez co zawsze chichotałam
przerywając ciszę.
W pewnym momencie nasze spojrzenia
się blokują, a błysk wyzwania w jego oczach zmusza mnie do uśmieszku w
akceptacji. Wpatrujemy się w swoje oczy przez kilka sekund, próbując jeść nie
patrząc na to co robimy[v]
i w chwili, gdy nasze usta drżą wielokrotnie, kiedy staramy się przezwyciężyć
śmiech, z nikąd, coś się zmienia.
To, co unosi się między nami, jest
gęste, prawie że stałe. Prostuję natychmiast plecy i wstrzymuję swoje ruchy.
Wraz z widelcem kawałek kurczaka zostaje w moich ustach. Po tym, jak szybko
mrugam, w celu odzyskania koncentracji nad tym co robię, spoglądam głębiej w
oczy Justina i już wiem, że czuje to samo. Kiedy w końcu połykam jedzenie,
prawie kaszlę przez to jak ścisnęło mnie w gardle, na skutek napięcia miedzy
nami.
Justin nerwowo oblizuje swoje
usta, a ja łapię się na podziwianiu ruchu jego języka i powtarzaniu tej
czynności. Jego niskie warknięcie zaskakuje mnie na tyle, aby raz jeszcze
spojrzeć w jego oczy i mam tylko chwilę, aby wyłapać w nich emocje, zanim jego
usta atakują mnie w złaknionym pocałunku.
Jęcząc w jego usta, staram się
oddać pocałunek, ale paraliżuje mnie strach przed upadkiem ze stolika i muszę
się od niego odsunąć, aby spojrzeć na to co robię, a mianowicie, próbuję
chwycić za ladę z tyłu. Nagle, nie jest to konieczne, ponieważ Justin wstaje i
skraca dystans pomiędzy nami. Stając pomiędzy moimi nagimi nogami, chwyta za
uda i ponownie całuje.
Czuję się bezpieczna, kiedy trzyma
moją dolną część ciała, więc pozwalam sobie na skupienie się na wyłącznie jego
ustach. Poruszają się powoli, a moje bez zastrzeżeń to odwzajemniają. Moje ręce
obejmują jego ramiona, a palce zakopują w
jego włosach, przyciągając go bliżej mnie, zmieniając nasz uścisk w
bardziej zdesperowany.
Justin mruczy w moje usta, a jego
zęby zatapiają się w mojej dolnej wardze, sprawiając, że miękko jęczę, co daje
jego językowi nowe miejsce do popisu[vi].
Bada wnętrze moich ust w sposób, przez który drżą mi nogi i wiem, że mogłabym
spaść, gdyby mnie nie trzymał. Na skutek dreszczu, jego uścisk na moich udach
zacieśnia się i inny kolejny jęk rozchodzi się echem w jego ustach, kiedy
podnosi mnie i zaczyna iść.
Kiedy prowadzi mnie do sypialni,
wycofuje swój język, ale nasze usta wciąż pozostają złączone. Wilgotne dźwięki
pochodzące z ruchów naszych warg zachłannie wypełniają całe mieszkanie Justina.
Moje serce skacze na dnie gardła,
gdy wkraczamy do jedynego pokoju, z którym jestem zaznajomiona i rumienię się,
kiedy myślę o przyczynach tej znajomości. Natychmiast, gdy tylko usta Justina
opuszczają moje, potężny uśmiech pojawia się na mojej twarzy, przez uczucie jakie
towarzyszy jego pocałunkom na moich czerwonych policzkach. Następnie, gdy dla
odpoczynku odchyla moje plecy na łóżko, rozpoczyna szlak muśnięć wzdłuż mojej
szczęki, w kierunki szyi, a ja wzdycham rozmarzona przez doznania jakie mi
daje.
- To szaleństwo – mruczy
naprzeciwko mojej skóry, a jego ciepły oddech wysyła dreszcz wzdłuż moich
pleców, przez co palce Justina zakopują się w głąb moich ud, aby powstrzymać
moje ruchy. W głębi duszy wiem, że tak naprawdę trzyma mnie, abym się o niego
nie ocierała, ale biorąc po uwagę, to, że jego szorstkość nigdy nie zawiodła w
podnieceniu mnie, nie jestem wstanie powstrzymać swojego ciała od wyginania się
w jego stronę.
- Kurwa.
Zamykam ciasno oczy jak tylko
czuję wibracje spowodowane jego rykiem naprzeciwko mojej skóry i zacieśniam
uścisk w jego włosach, podnosząc z powrotem jego głowę, więc będę mogła
pocałować go po raz kolejny. Jego usta naciskają mocno na moje jak tylko się ze
sobą stykają. Jęczę, chwytając za spód jego twarzy, aby przyciągnąć go do
siebie jeszcze bliżej i oplatam go w talii nogami.
Czuję jak jego palce spokojnie
podróżują w górę moich ud i wsuwają pod brzegi mojej – jego – bielizny[vii].
Moje ciało drży pod nim, przewidując już jakie doznania jego dotyk przyniesie
mojemu i tak już wrażliwemu rdzeniowi. Trzy
razy jednego dnia… Oh Boże.
- Zatrzymaj się – wyrzucam z
siebie, po odsunięciu od siebie twarzy Justina, zaskakując tym nas obojga. Moje
oczy są dzikie i uważne obserwując dezorientację w spojrzeniu Justina,
zmieszaną z pożądaniem, ale i też z odrzuceniem. Moje serce zaciska się przez
ostatnią z obserwacji i moje kciuki zaczynają rysować kółka na jego policzkach,
aby go uspokoić.
- Co się stało, kochanie? Dlaczego
nie pozwolisz mi cię dotknąć? – Justin pyta mnie delikatnie, ale wszystkie
rzeczy, które odczytałam w jego spojrzeniu, są krystalicznie czyste w jego
głosie[viii].
On czuje się odrzucony, przez co ja czuję się jak suka. Ale teraz wiem również,
dlaczego go zatrzymałam.
- Ponieważ... – zaczynam,
oblizując usta w tym samym czasie co on i z głębokim oddechem zbieram w sobie
wszystkie siły, aby zepchnąć z siebie chłopaka, wbijając pięty w jego tyłek i
obejmując ciasno jego tors. Piszczę cicho, kiedy udaje mi się zrzucić jego
twarde ciało na łóżko obok mnie i odpocząć z ramionami po obu stronach jego
ciała, obok jego ramion, dzięki czemu, mogę przesunąć się wyżej. – Ja chcę dotknąć ciebie.
Oczy Justina otwierają się szeroko
na skutek mojej wypowiedzi, a ja pozwalam sobie na uśmiech przez to jak szybko
odrzucenie opuściło jego spojrzenie, zastępując je dziesięć razy silniejszym
pożądaniem jak i podnieceniem. Ja też
jestem podniecona, nawet nie masz pojęcia. Jego uśmiech szybko zmienia się
w jeden z tych seksownych uśmieszków. Ślinię się przez sposób w jaki jego
biceps powiększa się kiedy unosi ręce
nad głowę w akcie spoczynku.
- Więc jak mnie chcesz? – pyta, a
moje serce skacze przez zaufanie, które mi ofiarował. Pochylam się powoli, aby
dziobnąć go w usta. Utrzymuję z nim kontakt wzrokowy, aby wiedział jak
wdzięczna mu jestem za tak chętne pozwolenie. Po wyprostowaniu oślepia mnie
jego uśmiech.
Ignorując jego zmieszanie, kiedy
schodzę z łóżka, podchodzę w jego stronę i poprawiam poduszki, tak, aby mógł
odpoczywać na nich, zamiast na zagłówku, prosząc aby usiadł. Jego uśmieszek
powraca, ale robi tak jak mówię i z powrotem wdrapuje się ku górze łóżka, i
teraz jego nogi są w pełni na materacu.
Wspinam się na łóżko i siadam na
najniższej części jego ud, tuż nad kolanami, rozstawiając nogi po obu jego
stronach. Wow, myślę kiedy wreszcie
pojmuję jak wielką szczęściarą jestem, mając tak pięknego mężczyznę w swoim
bożym miłosierdziu.
Ze wszystkimi przytłaczającymi
myślami, które sprawiają, że pragnę go nagle i rozpaczliwie, pochylam się, aby
go pocałować. Odpowiada na pocałunek, ale kiedy próbuje mnie do siebie
przyciągnąć, chwytam za jego nadgarstki i przyciskam je do materaca. Jęczy w
moje usta, a dźwięk wibruje przez całe moje ciało i osiedla się właśnie tam,
nie walcząc ze mną[ix].
Nie całuję go długo, mimo że nigdy
nie znudzi mi się spakowanie jego ust i ssę jego dolną wargę, tak jak on zrobił
to wcześniej, po raz kolejny doprowadzając go do cudownego szaleństwa. Z jego
jękiem wciąż brzmiącym echem w moich uszach, przechodzę z ustami na jego twarz,
ciągnąc nimi w poprzek lewej strony jego silnej szczęki. Złośliwie kąsam go w
płatek ucha i najdelikatniej jak potrafię liżę jego maleńki tatuaż, zanim
kontynuują podążanie ścieżką w dół jego szyi.
- Jezus, kochanie – jęczy sekundę
po tym, jak czuję zrzędzenie jego głosu wspinające się w górę gardła.
Przyciskam usta mocniej to tego miejsca, ssąc delikatnie, tylko aby potwierdzić
fakt, że rzeczywiście znalazłam jego czułe miejsce. Jego biodra próbują wykonać
ruch w moim kierunku, ale pod ciężarem mojego ciała, zawodzi. Jego próba
sprawia, że uśmiecham się dumnie.
Całuję resztę jego szyi, po raz
kolejny ssąc w jej zagięciu, otrzymując tą samą reakcję co wcześniej. Całuję go
wzdłuż obojczyków, od lewej do prawej, w drodze powrotnej dziobiąc jego
tatuaże.
Jęczy raz jeszcze i nie wiem, czy
to przez to, że trafiłam w kolejne wrażliwe miejsce, czy może dlatego, iż
pomyślał, że prosto przez brzuch, pójdę w kierunku jego spodni. Wciąż się
uśmiecham i toruję sobie drogę z pocałunków, prosto do jego w pełni pokrytego
tuszem ramienia. Aby podtrzymać jego zadowolenie, na wypadek gdyby chciał mojej
uwagi na swoim torsie, pozwalam swojej lewej dłoni opaść na jego brzuch. Moje
palce leniwie śledzą linie jego mięśni, podczas gdy moje usta zaczynają całować
każdy tatuaż na jego ramieniu.
Upewniam się, aby poświęcić
najwięcej czasu na tygrysa, ponieważ ja naprawdę kurewsko go kocham, całując go, gdzieniegdzie używając języka,
jakbym się z nim bawiła. Ta myśl, wraz z dźwiękami Justina, wywołuje u mnie uśmiech.
Nareszcie decyduję się na kontynuowanie podróży ścieżką w dół, a moje mięście
zaciskają się jak tylko przewiduję swoje kolejne działania.
Celowo pomijam anioła, z
oczywistego powodu, w zamian całując jego nadgarstek, pozostawiając na dłoni
pocałunek z otwartymi ustami, zanim przeciągam językiem wzdłuż jego środkowego
palca, a następnie ssę jego końcówkę.
- Kurwa – Justin warczy, kiedy
blokujemy ze sobą spojrzenia, a ja się uśmiecham, z jego palcem w ustach. Gryzę
go delikatnie, zanim kontynuuję ssanie. Wysuwam go, a czubek delikatnie
spoczywa na mojej dolnej wardze.
- Dotknąłeś mnie, zanim ja
dotknęłam ciebie. Również, jako pierwszy mnie posmakowałeś, nawet jeżeli tylko
na swoich palcach. Właśnie teraz,
chcę ci się odpłacić za obydwie rzeczy – mówię, nakazując mojemu głosu być tak
kuszącym, jak to tylko możliwe. Przez wyraz jego twarzy, wiem, że odniosłam
sukces i świadomość tego napełnia mnie dumą, jak i silniejszym pożądaniem.
Opuszczam jego dłoń i obiema
dłońmi przesuwam w dół jego brzucha, palcami drażniąc ścieżynkę z drobnych
włosów[x].
– Czy mogę? – pytam miękko, spoglądając na niego spod rzęs, podczas gdy jedna z
moich rąk szarpie lekko zapięcie jego jeansów. Justin kiwa gorączkowo głową, a
ja przygryzam wargę, aby powstrzymać się od uśmiechu, koncentrując się teraz
wyłącznie na zdjęciu z niego spodni.
Trzask. Przez sekundę jestem zaskoczona dźwiękiem, który sprawił,
że myślałam, iż zniszczyłam mu jeansy, ale później moje usta wreszcie
rozciągają się w uśmiechu, kiedy zdaję sobie sprawę, z jego pochodzenia. Zamek
uległ jego wypełnionym spodniom i przez potężne ciśnienie otworzył się na
własną rękę. Justin wzdycha, a ja uśmiecham się szerzej, domyślając się w jaki
sposób się czuje.
- Pomóż mi tutaj – proszę i
pociągam materiał po obu stronach jego ud, a Justin unosi swoje biodra, więc
mogę ściągnąć z niego spodnie. Rzucam je przez łóżko, pozwalając upaść na
ziemię, a sama wracam i siadam na dolnej części jego nóg, zostawiając sobie
miejsce, aby go dotknąć. O mój Boże,
zamierzam go dotknąć. Wreszcie to zrobię.
Tak, jakby to wszystko miało
zniknąć, jeżeli spojrzę zbyt szybko, opuszczam powoli głowę, powoli, aż jestem
w stanie zobaczyć jego białą bieliznę. Zasycha mi w gardle, więc przełykam
ślinę, ale to nie wystarczy, aby złagodzić tam ból, znacznie mniej inne bóle.
Mogę to zobaczyć. Dzięki przejrzystości koloru bokserek, mogę łatwo
prześledzić wzrokiem całą długość jego wielkiego
kutasa.
Kurwa, to właśnie tutaj. Chcę tego. Chcę tego tak cholernie bardzo.
Jasna cholera.
[i] Bardzo
bym was prosiła o pomoc. Wolelibyście czytać „kusicielko” czy raczej
„kokietko”?
[ii]
Przetłumaczyłam w ten sposób, aby było to zrozumiałe, bo w oryginale brzmi to
cholernie dziwnie xd
[iii] Za
cholerę nie rozumiem o co chodziło autorce, a wy?
[iv] Gra
słów: „pobudzać go” – ego/…no, dosłownie
[v]
„(…)próbując jeść nie patrząc na to co robimy” – czyt. dosł. próbując jeść nie
patrząc na swoje ręce
[vi] Myślę,
że wszyscy wiemy o co chodzi ;)
[vii] Ro
wciąż jest w ubraniach Justina, dla wyjaśnienia.
[viii] „są
krystalicznie czyste w jego głosie” – łatwe do odczytania
[ix] Okie
dokie, nawet nie pytajcie. Podejrzewam o co chodzi, ale to zdanie po ang. jak i
pl. nie ma dla nie sensu xd
[x]
„(…)ścieżynkę z drobnych włosów” – chodzi o ślad z włosów na podbrzuszu, u
większości mężczyzn
Cześć, wszystkim!
JASNA CHOLERA. KONIEC Z TYMI FORMALNOŚCIAMI. CZY WY TEŻ MACIE ATAK???
WYOBRAŻANIE SOBIE JUSTINA W TEJ SCENIE BARDZO ŹLE WPŁYNĘŁO NA RESZTKĘ MÓZGU, KTÓRA MI JESZCZE ZOSTAŁA.
WYOBRAŹCIE SOBIE CO BĘDZIE W ROZDZIALE 39. OMFG
A CO JEST NAJLEPSZE. JEŻELI WSZYSTKO PÓJDZIE PO MOJEJ MYŚLI, TO W PREZENCIE ODE MNIE, DOSTANIECIE GO JUŻ W PONIEDZIAŁEK
TAK, JA TEŻ WAS KOCHAM
No, to kiedy już Wiktoria opamiętała swoje dziewczęce hormony, czas na kilka spraw.
1. Funkcja mobilna, czytanie na telefonie. Myślę, że kryzys został zażegnany (lol)
2. Większość ff tego typu ma swoje skróty, prawda? Może czas na ustalenie naszego skrótu?
Co myślicie o #NSFWjbpl?
Albo o #NSFWpl?
3. Kilka osób zadało mi najróżniejsze pytania, dotyczące mojej osoby. Jeżeli chcielibyście coś wiedzieć, to pytajcie w komentarzach, albo na moim tt @vixdestiny. Z wielką chęcią odpowiem wam na wszystkie pytania w osobnym poście, lub prywatnie.
4. NO CHOLERA JASNA, DZIĘKUJĘ WAM
Ostatnio naczytałam się tak wielu pozytywnych komentarzy, że aż mnie za serce złapało. Pomimo, że nie znam większości z was, już czuję się jakbyśmy byli rodziną. #NSFWjbplFamily
5. Co ile byście chcieli widzieć rozdziały? Czy co 2 tygodnie byłyby w porządku??
Razem z wami czekam na rozdział 39. Mam nadzieję, że do poniedziałku! -W.x
O KURWA MAC NIE PIERDOLCIE ZE JESTEM PIERWSZA
OdpowiedzUsuńO KURWA JESTEM PIERWSZA
OdpowiedzUsuńI KOCHAM TEN ROZDZIAL
I JEZU WRESZCIE SIE DOCZEKALAM
I JEJKUUUUUU
AGJKADKGJSKJGHSJKGSDJKBG
NAWET NIE WIEM CO NAPISAC
ej ja chcialam byc pierwsza:((((
OdpowiedzUsuńale zajebisty!! zakochalam sie, serio ☻
nie moge sie doczekac nastepnego
ps lepiej #NSFWpl ♥
Naprawdę nie mogę czytać ff o Justinie w TAKIEJ roli. To źle działa na moją głowę.
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM ten rozdział. A następny to pewnie już w ogóle... ^^
Fajnie by było jakby rozdzialy były co tydzień, ale co dwa też będzie spoko. :)
Mam nadzieję że do poniedzialku. Nie trzymaj nas w takim napięciu xd ;)
MOJA PSYCHIKA DO KOŃCA SIE ROZPIERDOLIŁA. CZYTAŁAM NAPRAWDE PEŁNO SCENEK EROTYCZNYCH ALE NIGDY NIE ZŁAPAŁY MNIE TAK GŁĘBOKO ( JAKKOLWIEK DZIWNIE TO BRZMI ), CZY MOGE JUŻ UMIERAĆ? ZARAZ COS ROZPIERDOLE NIE MOGE TYLE CZEKAĆ DO KURWY.
OdpowiedzUsuńW TYM KOMENTARZU POZWOLIŁAM SOBIE PRZEKLINAĆ, TERAZ JULKA WRACA DO SPOKOJNEJ FORMY OK
JA PIERDOLE, NORMALNIE KOCHAM CIĘ <3 TE OPOWIADANIE JEST NAJLEPSZE NA ŚWIECIE!!!!!!!! CHUJ ZE NIE MAM 18 LAT xD ALE KURWA JAK ZACZELAM TO CZYTAC TO SOBIE POWIEDZIAŁAM ŻE NAWET JAKBY MNIE MAMA NAKRYŁA TO BYM TO DALEJ CZYTAŁA <3 HIHI
OdpowiedzUsuńA teraz pozdrawiam i do PONIEDZIAŁKU hihi
OMG *.* wreszcie Ro się ogarnęła *.* Idealne a co do skrótu to wydaje mi się że idealny będzie #NSFWpl. Podziwiam Cię za to że tłumaczysz to opowiadanie dla nas i z całego serca Ci za to dziękuję �� Mam nadzieje że do poniedziałku. Pozdrawiam �� /Ewcia_4everJB
OdpowiedzUsuńKurwa kocham! Czekam z niecierpliwoscią na następny :)
OdpowiedzUsuńOMG! Chce już kolejny! Kocham to ff!
OdpowiedzUsuńomg! omg! omg! kocham. tak. bardzo. mocno !!! ♥ wracaj szybko z kolejnym rozdziałem :****
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetny!
OdpowiedzUsuńMam prośbę, czy mogłabyś przy tych tłumaczeniach niektórych zwrotów pisać jednak to zdanie/słowo, bo później jednak szukać tego nie za bardzo się chce
Pozdrawiam i czekam nn ;)
Masz na myśli index? Jeżeli tak, to bardzo mi przykro, ale tak jest w poprawnej pisowni i nie mogę tego zmienić. Nie da się tego zmienić :(
Usuńw sensie pisz slowo - wyjasnienie
UsuńWowowow ! Rewelacyjny rozdział ! *-* juz nie mogę się doczekać nexta! < 33 ale będzie się działo. Uwielbiam to! < 3
OdpowiedzUsuńwoowowow, bedzie sie działo w następnym rozdziale!!
OdpowiedzUsuń"kusicielko " jest lepsze ^^ Boski rozdział <3 Czekam niecierpliwie na next *,*
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac 39! *-*
OdpowiedzUsuńnie!
OdpowiedzUsuńw takim momencie? ;cc
jezuu... czemu?? a ja myślałam, że to będzie już w tym, ale widzę, że nie ;/ boże, przecież ja się nie doczekam następnego rozdziału xd
japierdole, Justin *,*
jezu, dziękuję Ci, że to tłumaczysz ;** :D
Kusicielko lepiej brzmi! Ohhhh taki piekny rozdzial...ohh
OdpowiedzUsuńJa chce juz rozdzial ����
OdpowiedzUsu����
OdpowiedzUsuńlepiej jest "kusicielko" .... tak bardziej seksownie xd kocham cie za to że poświęcasz swój czas na tłumaczenie tego ! to ff jest boskie *-* wracaj szybko bo mój mózg już nie wyrabia. .. ♡♡♡ pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudo :)
OdpowiedzUsuńOŻESZKURWAJEGOMAĆ ZAJEBIOZA TOTALNA! <3 *,* Ro, skarbie, jestem z Ciebie dumna ;_; oby tak dalej xD komentuję drugi raz, ale walić to ;x Chcę już 39 :/ pozdrawiam xo.
OdpowiedzUsuńJezuuu 39 przybywaj! ;'(
OdpowiedzUsuńBardziej podoba mi się ,,kusicielko" ;) Omg Ro w końcu to zrobi :OO xDD Czekam niecierpliwie na 39 :**
OdpowiedzUsuńWYCHYBANIEJESTESCIEPOWAZNI .... dlaczego ten rozdział skończył się akurat w takim momencie ! Cholera Ro do roboty !! ♡♡ proszę dodaj szybko następny. ;**
OdpowiedzUsuńnajlepsze ff!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie by było gdybyś dodawała rozdziały co 2 tygodnie :)
OdpowiedzUsuńJa bym wolala co tydzien xd
OdpowiedzUsuńOmg to jest takie ughh, wyobrazanie tego co tam na prawdę sie dzieje jest poprostu nie do opisania. Chciałbym być na miejscu Rorie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze ? Chciałbym rozdział co tydzień ale będę wdzięczna jak wgl będziesz je dodawać bo i tak będę czekać :)
zajebisty
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz rozdział ? ;)
OdpowiedzUsuńBoze uwielbiam to ff😂 jest takie bezpośrednie słodkie i seksowne(wtf kara) a ty swietnie tłumaczysz! Juz nie moge doczekac. Sie nastepnego!!
OdpowiedzUsuńKiedy. Dodasz. Rozdzial.
OdpowiedzUsuńKiedy
OdpowiedzUsuńDodasz
OdpowiedzUsuńRozdzial.
OdpowiedzUsuńJeśli następny rozdział miał być za kolejne 2 tygodnie to ty sie chyba na kalendarzu nie znasz kicia
OdpowiedzUsuńhaha ;D rozbawia mnie troszkę osoba nade mną ;) (bez urazy) ja też czekam na rozdział (mimo, że nie komentowałam), ale nie będę spamować tylko dlatego, żebyś dodała rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJasne jestem już zniecierpliwiona, ale sądzę, że warto będzie czekać :)
Jeśli piszesz, że dodasz rozdział w poniedziałek to daj znać, w który ;) A poza tym o ile pamięć mnie nie myli to zaręczyłaś, że tak długich przerw już nie będzie i będziesz nas powiadamiać, gdyby jednak taka się zdarzyła. Cóż, albo jestem ślepa i tego nie widzę albo naprawdę tego nie ma. To nie hejt, więc tego tak nie odbieraj. Po prostu wyraziłam swoją opinię i nic więcej. Wiem z doświadczenia, że każdemu może zdarzyć się nie dodać na czas, ale kurczę.. To jest któryś raz z rzędu, a poza tym to tłumaczenie. Nie piszesz, a tłumaczysz, więc powinno być łatwiej. Nie mówię, że w ogóle tłumaczenie jest proste, ale ciut lżej niż samo pisanie. Tak więc.. Jeśli coś obiecujesz, a jednak nie dasz rady tego spełnić to daj znać czy coś. Poza tym udanej niedzieli i mam nadzieję, że żyjesz ;)
OdpowiedzUsuńżyjesz?
OdpowiedzUsuń