- Nienawidzę cię.
Plask.
Plask.
- Jak mogłeś to zrobić?!
Plask.
- Jesteś okropny!
Plask.
- Nigdy ci nie wybaczę!
Plask.
- Nienawidzę cię - plask!
- Nienawidzę cię - plask! - Nienawidzę cię!
Mój otępiały umysł nagle
napełnia się gniewem, kiedy kontynuuję uderzanie go otwartymi dłońmi. Jego
klatkę piersiową, ręce, ramiona, wszystko, co mogę dosięgnąć, podczas gdy jego
palce ciasno oplatają moje nadgarstki.
I nie ważne jak bardzo
irracjonalnie jestem zła, moje serce i tak robi swoje. Powinno bić jak szalone
ze złości, bo spędziłam sześć pieprzonych tygodni bez tego chłopaka, a on
pokazuje się tu nagle, jakby nigdy nic. Jakby to nie był pierwszy raz, kiedy
stoimy mniej, niż dwanaście metrów od siebie.
Zamiast tego, ono mięknie
na dźwięk, który dociera do moich uszu za każdym razem, kiedy próbuję Jay'a
uderzyć. Mięknie słysząc jego śmiech. Najsłodszy, najseksowniejszy, najbardziej
idealny śmiech, jaki kiedykolwiek słyszałam. Za każdym razem gdy on się śmieje,
ja tracę siły, a to jest niesprawiedliwe.
Kiedy zamierzam go
ponownie uderzyć przekonana, że tym razem trafię w jego przepiękną twarz, by w
końcu przestał się śmiać, on decyduje, że to dobry moment, by się odezwać.
- Skończyłaś już,
kochanie? Ludzie patrzą i pomyślą, że faktycznie chcesz mnie zaatakować.
Mimowolnie wzdycham
głośno, ponieważ oprócz jego krzyku na lotnisku i dwóch słów, które wyszeptał
mi do ucha, to jest pierwszy raz, kiedy naprawdę do mnie mówi. On tutaj jest.
On naprawdę tu jest!
Nie chcę, by dostrzegł
czerwień, która pojawiła się na moich policzkach, więc postanawiam rozejrzeć
się i sprawdzić, czy faktycznie miał rację. Rzeczywiście, kilka osób na nas
spogląda, ale większość z nich wydaje się raczej rozbawiona, co sprawia, że moje
policzki płoną jeszcze bardziej.
Następnie wpada mi w oko
grupa tych denerwujących małolat i zdaję sobie sprawę, że nie patrzą na nas,
ale na niego. Na Jay'a. Na mojego Jay'a. Nagle zaczerwienienie na mojej twarzy
nie jest wynikiem zażenowania, ale gniewu. Korzystam z tej jednej chwili, kiedy
patrzą na mnie i posyłam im wymowne spojrzenie z uniesionymi brwiami. Tak jest,
księżniczki, outsiderka wyrwała przystojniaka. Teraz sio! Idźcie pobawić się
swoimi lalkami Barbie i przestańcie się gapić na mojego faceta.
One mrużą na mnie oczy,
najwyraźniej rozumiejąc moją cichą wiadomość i w końcu odchodzą. Obserwuję ich
dziwkarski chód, jakby ostatni raz próbowały przykuć uwagę Jay'a i zastanawiam
się krótko, czy to zauważył, czy nie, więc spoglądam na jego przystojną twarz.
Kolejny jęk ucieka z moich
rozchylonych ust, jednak cichszy, kiedy nie tylko dostrzegam, że spogląda
prosto na mnie, ale zdaję sobie również sprawę, że jego kolor oczu jest
bardziej zbliżony do złota, niż myślałam. Jazu, pomóż mi. On jest doskonały.
- Co? - Pytam, chichocząc
cicho, kiedy całą jego twarz rozjaśnia szeroki uśmiech. Niech mnie ktoś
przytrzyma. - Mam coś na twarzy? - Mówię, choć doskonale wiem, jak oklepanie to
brzmi.
Jay chichocze, na co
prawie mdleję i kiwa głową.
- Masz wiele rzeczy na
twarzy, kochanie - mruczy i dotyka dłonią mój policzek. Cholera. Czuję
pieczenie w miejscu, gdzie moja skóra zetknęła się z jego dłonią i wiem, że on
też to poczuł, kiedy dostrzegam niewielki uśmieszek.
- Masz te wspaniałe
zielone oczy. A może one są niebieskie? Ciężko powiedzieć - mówi, przesuwając
kciukiem po skórze pod rzęsami. Mam ochotę znów zachichotać, ale jego dotyk
sprawia, że mam zaciśnięte gardło.
- Są zielone - udaje mi
się odpowiedzieć bez zająknięcia, a on kiwa głową i uśmiecha się raz jeszcze.
Jego kciuk przesuwa się bardziej na środek mojej twarzy od nasady mojego nosa,
aż po sam czubek.
- Masz najsłodszy mały,
okrągły nosek, który mam ochotę pocałować, choć nie wiem dlaczego, bo to dziwne
- Jay marszczy brwi w najbardziej uroczy sposób, mrucząc ostatnią część
bardziej do siebie, niż do mnie, co i tak sprawia, że mam ochotę zachichotać.
- Możesz go pocałować -
Co? Cholera, naprawdę to powiedziałam?
Moje oczy lekko się
rozszerzają na słowa, które bez ostrzeżenia wydobywają się z moich ust i mam
ochotę zagłuszyć dłonią westchnienie, ale on się uśmiecha i nagle zapominam o
wszystkim.
- Tak? - Pyta, oczy mrużą
mu się od szerokiego uśmiechu, ale wciąż widzę błysk w jego tęczówkach.
Znowu chichoczę, tym razem
trochę nerwowo, kiwając głową. Jego ogromy uśmiech niemalże mnie oślepia, kiedy
również kiwa głową. Wygląda tak seksownie.
- Cóż - urywa i kiedy
zauważam niewielką zmianę w jego głosie, dreszcze przechodzą mi po plecach. -
Zapamiętam to sobie na inny dzień. Teraz jest coś, co chcę pocałować bardziej,
niż nos.
O Boże.
Wciągam głośno powietrze,
gdy zdaję sobie sprawę o co mu chodzi, a on korzysta z moich rozchylonych ust i
przejeżdża kciukiem po dolnej wardze. Delikatnie ją szarpie, ale od razu odsuwa
palec, zostawiając mnie bez tchu i z wielką ochotą na jego pocałunek.
Przygryzam wargę, którą
dotknął, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, dopóki nie zauważam jego
poważnego wyrazu twarzy, zdając sobie sprawę, że i na niego działa przygryzanie
wargi. Zaczęłam sobie nawet wyobrażać, jak mówi "nie przygryzaj wargi, sam
chcę to zrobić", tak jak Christian mówił Anie, ale zaraz odrzucam tę myśl.
Jay nie jest Christianem. Jest lepszy.
- Proszę, nie rób tego -
mówi i z jakiegoś powodu mnie to smuci. Może on tego nie lubi? - Naprawdę chcę
cię pocałować, ale na razie nie mogę, bo mimo, iż Mack obiecała nam kilka minut
dla siebie, założę się, że obserwuje nas teraz i jestem pewien, że tego nie
chcesz.
Mack!
Nawet nie mam przerazić
się faktem, że właśnie przyznał, że chce mnie pocałować, bo właśnie zdałam
sobie sprawę, że wciąż jesteśmy na uroczystości z okazji zakończenia szkoły, o
czym zupełnie zapomniałam. Jak długo tu stoimy?
Jay chichocze z mojego
małego ataku paniki i relaksuję się od razu pod wpływem tego pięknego dźwięku.
Moje zęby w końcu puszczają dolną wargę i chichoczę po raz setny dzisiaj. Jay
unosi tylko jedną brew, kiedy przeklinam siebie za ten śmiech. Ile mam lat,
czternaście?
- Tak - udaje mi się
odpowiedzieć, kiedy zdaję sobie sprawę, że Jay na to czeka. - Powinniśmy iść,
naprawdę. Wszyscy pewnie na nas czekają - jak tylko te słowa wydostają się z
moich ust, mam ochotę się walnąć. Sposób na zepsucie nastroju, Aurora.
Nie mam czasu aby skarcić,
bo przypadkowo dostrzegam jak Jay porusza palcami jednej reki i to sprawia, że
mój umysł ma ochotę zamknąć się w pokoju, ze znakiem "tylko dla
dorosłych" na drzwiach.
Oczywiście rumienię się,
myśląc o tym i wiem, że Jay to dostrzega i wie o czym myślę, bo widzę, jak drżą
mu usta, wyginając się w seksownym uśmieszku. Nic jednak nie komentuje. Zamiast
tego wyjątkowo teatralnie spogląda na nasze dłonie, dopóki nie uświadomię
sobie, o co mu chodzi.
Och! Aww! Cholera! O mój
Boże!
Gdybym mogła zarumienić
się mocniej, pewnie bym to zrobiła, ale zamiast tego uśmiecham się bardzo
nieśmiało. Nigdy wcześniej nie czułam takiej nieśmiałości. Jakby w zwolnionym
tempie, wyciągam dłoń, by spleść palce z jego i Jay uśmiecha się, kiedy nasze
dłonie się dotykają.
- Wszystko gra, kochanie?
- Pyta zadowolony z siebie, kiedy zaczynamy iść w stronę Mack, Jace i cioci
Chloe. Ponieważ wiem, że Jay się ze mną droczy z powodu mojego przyspieszonego
oddechu, udaje mi się odpowiedzieć w podobnym stylu.
- Czuję się dobrze,
dziękuję, Jay - oświadczam, równie zadowolona z siebie i trzepoczę rzęsami w
najgłupszy z możliwych sposobów. Ale kiedy patrzę na niego, zdaję sobie sprawę
z czegoś, co może być najlepszą ripostą. I kto się teraz będzie śmiał, co? -
Chcesz wiedzieć, co właśnie zauważyłam? Że w sumie to jestem od ciebie wyższa.
Jay natychmiast mruży na
mnie oczy w sposób mówiący mi, że wie, co chodzi mi po głowie.
- Nie, nie jesteś - mówi i
natychmiast spogląda na moje stopy, co wydaje mi się dziwne, dopóki nie
zauważam, że sprawdza, czy mam na stopach szpilki, których nie mam. Na to
uśmiecham się złośliwie i odpowiadam.
- Tak, jestem.
- Jesteśmy tego samego wzrostu,
Ro - odpowiada, wypychając dolną wargę do przodu i robiąc smutną minkę, a moja
odpowiedź zajmuje mi kilka sekund bo nagle mam ochotę pocałować jego wypchnięte
usta. Ale szybko mi przechodzi, gdy wpadam na pomysł i uśmiecham się.
- Nie jestem wyższa.
Powinniśmy udać się do apteki i zmierzyć się na tych dziwacznych maszynach,
które tam mają - mówię, poruszając brwiami w wyzywający sposób. Jay mruczy coś,
czego nie mogę zrozumieć, ale w końcu się zgadza.
- Załóżmy się - dodaję, co
wyraźnie go rozwesela. Praktycznie widzę małą żaróweczkę nad jego głową i jego
usta formują się w ten seksowny uśmieszek.
- Może zróbmy tak, żeby
było sprawiedliwie? Przegrany pierwszy powie swoje imię. Choć jestem pewien, że
znam już twoje - proponuje Jay, puszczając mi oczko i muszę przygryźć wargę, by
powstrzymać westchnienie. Wie? Chwila... - Nie, skarbie, nie słyszałem, jak
dyrektor wzywał cię na podest. Mack kazała mi założyć słuchawki i włączyć
muzykę najgłośniej jak się da.
Skąd wiedział, o czym
myślałam?
- Dobrze - zgadzam się.
Jay się uśmiecha i podnosi rękę, bym ją uścisnęła dla podbicia zakładu, ale po
chwili zdaje sobie sprawę, że tą dłoń mam splecioną z jego drugą, więc podnosi
je do ust i składa lekki pocałunek, tym zatwierdzając nasz zakład. Wow, jego
usta są jakie miękkie. Teraz jeszcze bardziej chcę je pocałować.
Myślę, że chcę mu to
powiedzieć, ale Mack mi przerywa, jak tylko do niej docieramy. Okazuje się, że
jest już w samochodzie i ciocia Chloe jest z nią, obie patrzą na nas z głupimi
uśmiechami. Dobry Boże, ratuj mnie.
- No, no, no, kogo my tu
mamy - mówi Mack, a jej głos jest tak irytujący, że mam ochotę uderzyć ją w
twarz.
Ona uśmiecha się
złośliwie, zdając sobie z tego sprawę, ale jej oczy mówią mi, że się cieszy
widząc mnie tak szczęśliwą, więc nie mogę się do niej nie uśmiechnąć.
- Co tam, McCrazy? - Witam
się z uśmiechem podobnym do jej, ale ten znika z jej twarzy. - Gdzie jest Jace?
- Pytam, by uniknąć niezręcznej sytuacji.
Mam wrażenie, że nie
powinnam, bo jak tylko to robię, uśmieszek powraca na twarz Mack i chce mi
odpowiedzieć, gdy ciocia się wtrąca i u niej również dostrzegam złośliwy
uśmieszek.
- Idzie na imprezę do
Garretta i zostaje u niego na noc. Ja również zamierzam odwiedzić moją starą
znajomą z Mercer Island. Nie przeszkadza ci, że zostaniesz sama na noc, prawda?
Och, okej.
Chwila, co? One zostawiają
mnie z Jay'em na noc. Nie! Nie jestem gotowa. Cholera, cholera, cholera.
Mimo, że czuję, jakby
przez mój umysł przeszedł właśnie huragan Katrina, to posyłam im najbardziej
sztuczny uśmiech, aby wiedziały, że nie podoba mi się ich podstęp.
- Nie, nie mam nic
przeciwko. Jace często sypia poza domem. Mogę spędzi noc sama w domu. Pójdę
wcześniej spać.
Słyszę, jak Jay chichocze
obok mnie i kiedy zdaję sobie sprawę, że on wiedział o tym całym planie,
ściskam mocno jego dłoń, wbijając mu paznokcie w skórę tak mocno by został mu
ślad i, żeby pamiętał, by więcej nie robić takich rzeczy Natychmiast słyszę jak
przeklina pod nosem, co uważam za bardzo seksowne. No po prostu nie mogę się
powstrzymać.
- Wszystko gra, kochanie?
- Drwię, nieco wyższym głosem, powtarzając jego słowa i zarabiam od niego
złowrogie spojrzenie. Śmieję się i pochylam po przodu, by cmoknąć jego
policzek, nieco bliżej ucha i szepczę mu do ucha. - Teraz możesz się pieprzyć,
bo nie będziesz pieprzył mnie.
A on się śmieje! On
naprawdę się śmieje. Drań.
- Wiedziałem - mówi mi,
zadowolony z siebie, kiedy odsuwam się i walczę z pragnieniem pokazania mu
środkowego palca, ale postanawiam posłać mu sztuczny uśmiech, na co jeszcze
bardziej się śmieje. Mrużę na niego oczy, na co on uśmiecha się do mnie
nieśmiało. Nie bądź uroczy! Próbuję być na ciebie zła!
- O której jest ta
impreza, Mack? - Pytam, nie myśląc dłużej o tej dziwnej sytuacji, bo chcę już
stąd wyjść. I wiecie co? Ona się śmieje. I Jay się śmieje! I ciocia Chloe! Mam
jakiś znak na czole, czy coś.
- Mówiłam ci, że jest
powolna - Mack uśmiecha się złośliwie do Jay'a, a on chichocze, kiwając głową
ze zrozumieniem. Co?
- Nie idziesz na imprezę,
kochanie. Masz randkę. Ze mną.
***
Ro, Jay, weźcie już przestańcie być tacy słodcy, okej?
MIŚKI, DAJCIE FOLLOW JAY'OWI I RO NA TWITTERZE! JUŻ
SĄ!
PS. RO, WEJDŹ NA TWITTERA :D
Twitter Jay'a - @KingJayPL
Twitter Ro - @ronsfwPL
___
Nie-sa-mo-wi-te!
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
IDA NA RANDKE, IDA NA RANDKE O MOB PIEPRZONY BOZE! @zxcvjklx
OdpowiedzUsuńNie przejmuj sie tymi idiotami z aska,bo chyba nie rozumieją że ty masz jesz wakacje i masz prawo odpoczywać a nie spędzać 24 godziny przed komputerem -_- To mnie naprawdę wkurwia, bo wysuwają cie za to że spóźniałaś sie z rozdziałem 30 minut. Jak im tak zależy na rozdziale to niech se sami przetłumaczą a nie cie hejtują i wyzywają -_-
OdpowiedzUsuń*wysuwają= wyzywają
OdpowiedzUsuńSorry autokerkta w telefonie
jejuuuu jakie słodziaki! <3 ja chcę już jak najszybciej kolejny rozdział! :) to będzie najbardziej idealna randka na świecie - przynajmniej tak to sobie wyobrażam ;)
OdpowiedzUsuńjejuuuu boski! zakochałam się ;*** ufrgiaehlfjgifraopjvgoir'i dodaj szybko następny ♥
OdpowiedzUsuńomg uwielbiam cie za to ze to tlumaczysz. To moje ulubione ff!😍
OdpowiedzUsuńOmg omg dhdndjshdjshddjhfwkhd uwielbiam
OdpowiedzUsuńida na randke fmdhfjdjc <333
DZIVKI !!!!!!!!!! CHCIAŁAM BYĆ 1 !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńidealne! kocham to ff ;* dziękuje, że to tłumaczysz ^^ ♥
OdpowiedzUsuńKURWA KURWA KURWA KOVHAM AGSGZKSBSVS
OdpowiedzUsuńJejku jacy oni są uroczy. ♥
OdpowiedzUsuńhdisisjejehwhdf oni sami, pusty dom. Co tam będzie się dzialo?
Dziękuję, że tlumaczysz
;*
Fdjfh cudo!!! Jezu uwielbiam, kocham. Ciezko mi komentowac na tel ale omg gdjdhdhd jay i ro sa tacy uroczy kocham i jeszcze randka
OdpowiedzUsuńO Boże..najlepszy rozdział ever! Szczerze się i płaczę jednocześnie! Oni są tacy asdf *.* Ciekawe co Ro i King będą robić skoro mają wolną chatę hahaha xD nie no najlepsze opowiadanie. Kocham kocham kocham. | @LLWTBBE
OdpowiedzUsuńRo i Jay idą na randkę a ja idę na swój własny pogrzeb
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE <3
DZIĘKUJE!
Halo umieram! Najlepszy rozdzial!
OdpowiedzUsuńAleż oni są słodcy *.* Ro ty idiotko użyj mózgu to nie boli xD Kiedy następny? <3
OdpowiedzUsuńo matko.. chce już tą randkę
OdpowiedzUsuńOmg ! Kocham kocham kocham końca kocham ! ♡♡♡♡ czekam na następny ! Dziękujemy wszyscy za tłumaczenie ! xx
OdpowiedzUsuńKochana Głupiutka Ro ♥
OdpowiedzUsuńJay jest taki słodki, jeeeeeeeejj / Kornelia
BOZEe najlEPSI
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE! *O* RANDKA <3 OOO TAAK! <3 Ja już chcę do cholery jasnej następy! *o*
OdpowiedzUsuńO kurwa
OdpowiedzUsuńKURWA KURWA TO CO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO W NASTĘONYM OMG NIE MOGE SIE DOCZEKAĆ UBHFNJKGR
OdpowiedzUsuńO mój boże, pragnę następnego adjskhds
OdpowiedzUsuńmoge juz umierac? dbsjks
OdpowiedzUsuńO mój boże, jaki cudowny
OdpowiedzUsuńCzy można się bardziej szczerzyć do telefonu??!!! Nie, raczej nie. To jest to co robi ze mną to opowiadanie. <3 Kooocham tak mocno i czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńOMG jacy oni sweet!!! Kiedy nn?? <3
OdpowiedzUsuńcudoooo kocham czekam do srody
OdpowiedzUsuńO moj boze jfjskdjdofndosjfif to jest cudowne
OdpowiedzUsuńZgon, po prostu zgon... To było taaaaaaakie słodkie. I ta randka, awww*,*
OdpowiedzUsuńO matko ! Jzbsjshjanozbzhxhuza *.*
OdpowiedzUsuńefjieprowjfioerjfg kocham to kocham cię i co mogę więcej powiedzieć?! lolzz uśmiecham się jak debil...
OdpowiedzUsuńOMG cały rozdział miałam banana na twarzy kocham ich
OdpowiedzUsuń"Nie idziesz na imprezę, kochanie . Masz randkę. Ze mną. " <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy tekst :)
Czekam na następny :D
JPRDL jestem 3 metry nad niebem i pod ziemia umarlam i jeszcze to "Idziesz na randke. Ze mna" gwozdz do trumny ... Kocham <3 .
OdpowiedzUsuńKURWA MAC CZY TYLKO JA NIE POTRAFILAMBPRZESTAC SIE USMIECHAC JAK IDIOTKA Z ADHD CZYTAJAC TO?
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE WLASNIE NA TO CZEKALAM!
KURWQ KOCHAM TO NAJBARDZIEJ NA SWIECOE..
I OD NIEDAWNA ONI PRZESTALI BYC "ZBOCZENI DLA SIEBIE" PISZAC ZE SOBA I BALALAM SIE, ZE GDY SIE SPPTKAJA TO BEDA CALY CZAS SLODCY I SLODCY II ZAPOMNA O TYCH TEMATACH STARYCH XD ALE AUTORKA MNIE URATOWALA I IE ZAWIODLA I DALA TEN MOMENT Z PLACAMI JAYA XD
KURWA, NIE MOGE SIE DO HCOLERY DOCZEKAC NASTEPNEGO.. KOCHAM NAJMOCNIEJ!
Cudowny rozdzial jak każdy naprawdę kocham twoje tłumaczenia dziękuję ci za nie kochanie i powodzenia z następnym nie mogę się juz doczekać jeju jacy oni są kochani bdhsbshshdb
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział się uśmiechałam *.* czy to naprawdę musiało się tak skończyć...ale oni są tacy uroczy no kocham ich <3
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie kolejnego !
OdpowiedzUsuńKURWA KOCHAM KOCHAM KOCHAM
OdpowiedzUsuńBLAGAM SZYBKO TEN ROZDZIAL
O mój boze !!! Kocham kocham kocham i uwielbiam !! ❤️❤️❤️ Boze oni sa tacy słodcy ! ;D ;)) ;3 awwww ❤️
OdpowiedzUsuńJuz sie nie nogę doczdkac kolejnego !!!
OdpowiedzUsuńCudowny *-* boże boże !! Aww ma kochana przyjaciołke :3 nie moge sie doczekac nexta ^^ :D / A123
OdpowiedzUsuńja się zaraz posram!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest naprawdę cudowny!!! jeju, najcudowniejszy, oni są najsłodsi i to sprawia że jeszcze bardziej pragnę Justina, albo w ogóle mieć chlopaka, hahah, jeju, czekam na kolejny i mam nadzieję że pojawi się już niedługo bo dskdfkjadskfskbadfkdfk, jesteś najlepsza i ten blog jest niesamowity! :) Uwielbiam go czytać,Dziękuje.
OdpowiedzUsuńBOZE DROGI KIEDY KOLEJNY ROZDZIAL WARTO BYLO CZEKAC TEN TYDZIEN.
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIE
naprawdę warto było ! :D mam nadzieję że wyjazd Ci się udał :*
OdpowiedzUsuńOMG! TO TAKIE MEGAŚNE! <3 JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NN! xoxo
OdpowiedzUsuń"Hazel zupełnie przypadkowo znajduje martwe ciało po środku lasu. Wkrótce sytuacja się powtarza, ale tym razem dziewczyna widzi na własne oczy, jak dochodzi do zabójstwa. Morderca na jej widok zaczyna uciekać i po drodze gubi pewną listę. Jak się później okazuje, jest to lista osób do zamordowania, a Hazel Reed jest jedną z nich. Niedługo potem zaczynają dziać się coraz bardziej niepokojące rzeczy. Siedemnastolatka zostaje wciągnięta w walkę o własne życie. Jak dużo zaryzykuje, aby przeżyć?"
OdpowiedzUsuńhttp://listafanfic.blogspot.com/ ! Zapraszam
Jaaaaak słodko <3
OdpowiedzUsuńSłodko :))))
OdpowiedzUsuńAwww jacy oni słoodcy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wyjazd był udany :)
słodko... ^^ oni są tacy uroczy ♥ jak tam wyjazd ? ;* mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś... bardzo tęskniłam ale cieszę się że odpoczęłaś ;** czekam na kolejny rozdział bo z każdym następnym to się robi coraz ciekawsze ;*
OdpowiedzUsuńO JA PIERDOLE DODAWAJ NASTEPNY JAK NAJSZYBCIEJ JEZU JAK MOGLAS TO TAK SKONCZYC SHKANXOANSOC
OdpowiedzUsuńOniii sa za slodcy !
OdpowiedzUsuńomg jaki słodki awww kocham ich afsjahsk nie mogę się doczekać randki co się wydarzy i w ogóle haha Przeczytałam z zapartym tchem tak szybko minął mi ten rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
kocham cię xx
Awwwww jaki słodki rozdział *-*
OdpowiedzUsuńoni są mega słodcy... przed chwilą przeczytałam ten rozdział chyba po raz 1000 i dalej mi się nie znudził.... za każdym razem kiedy czytam to ff to wyglądam jak debil z tym bananem na twarzy ^^ fajnie by było gdyby ją na te randce pocałował ;** OMG! chyba się posikam ze szczęścia... mam nadzieję, że miałaś udany wyjazd i życzę ci więcej takich chwil kiedy jesteś szczęśliwa ;) kiedyś napisałaś iż każdy komentarz sprawia ci radość więc jestem naprawdę podekscytowana kiedy je pisze ;p czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością... oby był jeszcze bardziej "awww" od poprzedniego xd
OdpowiedzUsuńP.S.: sorry za spam ;**
Ciekawa jesten ich wzrostu xd
OdpowiedzUsuńnie wiem czy rozdział będzie dzisiaj i czy mam czekać ;** jest tak podekscytowana tym co będzie dalej, że chyba zaraz rozsadzi mnie od środka *o* kocham! ♥
OdpowiedzUsuńZajebisty!! Chce kolejny . Teraz.juz. €€€€
OdpowiedzUsuńAaa znalazlam tego bloga wczoraj i już przeczytałam cały..kocham to. To jest takie słodkie
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ich randki! :)
OdpowiedzUsuńmoże i mnie zabierze na randkę xd ^^ haha dawaj szybko następny ;**
OdpowiedzUsuńjestem na laptopie już od 2h i co 5 min dosłownie odświeżam ^^ nie wiem czy mam iść czy się pouczyć i czekać na rozdział ;( kocham ich, są tacy słodcy ^^ dodasz rozdział dzisiaj? ;**
OdpowiedzUsuń